Budowa Muzeum Byłego Obozu Zagłady w Sobiborze nie ruszy w tym roku. Harmonogram prac pokrzyżowało odkrycie pozostałości komór gazowych i protesty izraelskich historyków
Dokumentacja potrzebna do rozpoczęcia budowy od dawna jest już gotowa. Powstała w oparciu o projekt, który wygrał międzynarodowy konkurs. Członkom jury spodobał się odważny pomysł warszawskich architektów wytyczenia alei śmierci (Himmelfahrstrasse), którą Żydzi byli prowadzeni do komór gazowych. W pierwotnym założeniu osią tej drogi miał być wysoki mur. Natomiast polana, gdzie są pochowane prochy ofiar, ma zostać przykryta białym żwirem. Będzie można tam zajrzeć tylko przez 23-centymetrową szczelinę w murze. W żydowskiej kabale liczba 23 oznacza śmierć.
– Architekci pracują już nad koncepcją wyeksponowania i zabezpieczenia pozostałości komór gazowych (zostały odkryte jesienią 2014 r. - przyp. red.) – mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak, rzecznik Muzeum na Majdanku, któremu podlega Muzeum Byłego Obozu Zagłady w Sobiborze. – Rozważają również różne możliwości przebiegu muru.
Właśnie przebieg muru wzbudza największe kontrowersje. – Nie widzę uzasadnienia dla poprowadzenia muru drogą śmierci. Tym bardziej, że jednym z warunków konkursu była jak najmniejsza trwała ingerencja w obręb obozu – stwierdza Wojciech Mazurek, który od lat bada teren obozu. Pozostałości budynku, w którym mieściły się komory gazowe Mazurek odkrył jesienią ubiegłego roku.
Stanowisko chełmskiego architekta podziela współpracujący z nim Yoran Haimi, związany z Instytutem Yad Vashem. Do swoich racji udało mu się przekonać niektórych izraelskich dziennikarzy. W tej atmosferze planami związanymi z upamiętnieniem obozu zainteresował się także Jonny Daniels, szef Fundacji From The Depths. Kiedy pierwszy raz odwiedził Sobibór był zszokowany tym, że wszędzie natykał się na ludzkie szczątki. Zapowiedział, że nie dopuści, by wjechał tam buldożer dopóki cały teren nie zostanie uprzątnięty z kości.
Niedawno w Sobiborze spotkali się eksperci, by omówić ewentualne zmiany w projekcie. W ramach wizji lokalnej pochylili się też nad odkrytymi fundamentami komór gazowych. Przedmiotem dyskusji był także przebieg muru. Stanęło na tym, że mur ma teraz przebiegać tak, aby przestrzeń drogi, którą Niemcy prowadzili Żydów do komór gazowych pozostała nienaruszona.
– Pod koniec lipca zostaną przeprowadzone prace konserwatorskie pozostałości komór gazowych – wyjaśnia Kowalczyk-Nowak. – Wykonane zostaną też zdjęcia w technikach fotogrametrii i 3D. Jeszcze tego lata Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie na zlecenie Muzeum na Majdanku wznowi badania archeologiczne na terenie obozu.
Fundacja jest koordynatorem prac związanych z realizacją projektu utworzenia Muzeum - Miejsca Pamięci na terenie byłego obozu. Projekt upamiętnienia miejsca kaźni to wspólna inicjatywa Polski, Holandii, Izraela i Słowacji podjęta jeszcze we wrześniu 2008 r.
Dziś na terenie muzeum nie ma nawet budynku administracyjnego. Biuro mieści się w kontenerze, nad którym góruje Pomnik Więźniarki. Tymczasem tylko w ubiegłym roku muzeum to odwiedziło ponad 27 tys. osób.
– Liczymy, że ostateczny projekt będzie gotowy jeszcze w tym roku – dodaje Kowalczyk-Nowak. – Od tego zależy harmonogram prac budowlanych.
SS - Sonderkommando Sobibór
Obóz zagłady powstał w 1942 r. nieopodal małej stacji kolejowej pod Włodawą w ramach „Akcji Reinhardt”. Szacuje się, że od marca 1942 r. do października 1943 r. Niemcy wymordowali co najmniej 250 tys. Żydów i ok. tysiąc Polaków. 14 października 1943 r. w obozie wybuchło powstanie. Uciekło ponad 300 więźniów. Większość Niemcy schwytali i zamordowali. Do końca wojny udało się dożyć tylko ok. 50 uciekinierom.