Spółdzielnie mieszkaniowe sięgają po różne sposoby, żeby zdyscyplinować lokatorów zalegających z opłatami. Wywieszają listy z informacją, ile lokatorzy zalegają za czynsz lub dziękują tym, którzy płacą. Nie wszystkim się to podoba.
Prezes spółdzielni przyznaje, że taka sytuacja ma miejsce – Owszem, w końcu zdecydowaliśmy się na taki krok – mówi Edward Twardowski – Na listach nie podajemy jednak konkretnych numerów mieszkań, które są zadłużone, tylko ogólny stan zaległości mieszkańców konkretnej klatki.
Spółdzielnia jest w trudnej sytuacji. Zaległe zobowiązania lokatorów sięgają już ponad 160 tysięcy złotych. Spółdzielnia liczy tylko 160 mieszkań, nietrudno więc policzyć że średnie zadłużenie każdego lokalu wynosi ponad tysiąc złotych. To duża kwota, dlatego nie stać nas na remonty ani inwestycje. Mamy nadzieję, że te listy uświadomią ludziom powagę sytuacji.
Spółdzielnie uciekają się do różnych sposobów, które mają zmotywować mieszkańców. Niektóre rozwieszają listy, na których zamieszczają podziękowania dla lokatorów konkretnych mieszkań za regularne płacenie czynszu. Nietrudno się domyślić, że ci, którzy nie zostali na nich wymienieni po prostu zalegają z płatnościami.
W Chełmskiej Spółdzielni Mieszkaniowej notorycznie od płacenia uchyla się ponad 200 osób. Gdyby łączną kwotę ich zadłużenia podzielić na 8671 mieszkań należących do spółdzielni, to okazuje się że każde jest zadłużone na prawie 350 zł.
Nic dziwnego, że największy zarządca mieszkań w mieście sięga po różne środki, które mają pomóc w zmniejszeniu zobowiązań. Stosuje nie tylko listy przedstawiające stan zadłużenia w konkretnych blokach, ale też wiele innych sposobów.
– Wzywamy dłużników na rozmowy dyscyplinujące i na posiedzenia Rady Nadzorczej. Zdarza się przecież, że ktoś popadnie w tarapaty finansowe i ma problemy z opłaceniem czynszu. Gdy wszystko wróci do normy, takie osoby starają się jak najszybciej uregulować zaległości – mówi Ewa Jaszczuk, prezes spółdzielni.
– Jednak w przypadku niektórych dłużników to nie skutkuje. Dlatego musimy sięgać po poważniejsze środki. Staramy się, żeby dłużnik stracił prawo do lokalu lub został wykluczony ze spółdzielni. Niestety, na wszystkim tracą lokatorzy regularnie opłacający czynsz. Przez to dłużej muszą czekać na remonty i wymianę drzwi wejściowych do klatek schodowych.