Co nie podoba się policjantom? Na przykład kierownik trzyosobowej komórki poszukiwań w stopniu aspiranta otrzymuje z tego tytułu 1,2 tys. zł dodatku. Tymczasem naczelnik sekcji, który odpowiada za pracę ponad 60 funkcjonariuszy, dostaje tylko 500–600 zł.
Od szefów sekcji większym dodatkiem – około 800 zł może się pochwalić aspirantka, której praca sprowadza się w sporej mierze do rozliczania delegacji. Niewiele mniejszy dodatek ma kierownik zespołu do spraw finansów. I to mimo że budżet Komendy Miejskiej jest po prostu częścią budżetu Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– Akurat te osoby niedługo wybierają się na emeryturę – tłumaczy politykę finansową w komendzie Ryszard Bondyra, komendant miejski policji w Chełmie. – Ludzkim odruchem było podwyższenie im dodatków, ze względu na wysokość ich przyszłych świadczeń emerytalnych.
Trudno się spodziewać, że argumentacja komendanta trafi do przekonania chełmskim policjantom. Przynajmniej tym, którzy po czterech latach służby w terenie i zdaniu egzaminu podoficerskiego otrzymują 42 zł dodatku. Po kilkunastu latach nienagannej pracy, połączonej z wystawianiem się na niebezpieczeństwo, mogą liczyć na co najwyżej na 300 złotych.