We wtorek do parafii Narodzenia NMP na Górze Chełmskiej trafiły, ważące około trzech ton, elementy kolejnych stacji Drogi Krzyżowej.
Tym razem w ciągu dwóch dni ekipa Kicińskiego zainstaluje dwie stacje. Piąta z kolei prezentuje Cyrenejczyka pomagającego Chrystusowi nieść krzyż, a szósta św. Weronikę ocierającą twarz Chrystusa.
Na początek rzeźbiarz z Siemianowic Śląskich miał powód, aby się zdenerwować. Okazało się bowiem, że któryś z jego współpracowników na kamieniach znaczących kolejność stacji wyrył te same rzymskie numery.
- Oczywiście to da się naprawić - mówi Kiciński. - Po prostu dowieziemy kamień z odpowiednią cyfrą.
Pomysł budowy Drogi Krzyżowej przed Bazyliką Narodzenia NMP w Chełmie narodził się pięć lat temu. Podchwyciło go Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej, które w porozumieniu z ks. infułatem Kazimierzem Bownikiem, proboszczem parafii, ogłosiło ogólnopolski konkurs na projekt czternastu stacji.
- Odzew przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania - mówi Władysław Sadurski, chełmski architekt i współorganizator konkursu. - Drogą Krzyżową zainteresowali się najlepsi w kraju rzeźbiarze i architekci. Chociaż niektórzy nie wiedzieli nawet, gdzie właściwie leży ten Chełm.
Spośród kilkunastu zgłoszonych projektów, największe uznanie komisji konkursowej wzbudziła propozycja zespołu prof. Marka Budzyńskiego z Warszawy, wcześniej laureata konkursu na projekt Świątyni Opatrzności w Wilanowie. Zgodnie z jego pomysłem, powtarzającym się elementem każdej stacji miał być krzyż, włócznia i szklana hostia - stanowiąca tło dla całości.
Chociaż projekt ten zachwycał, to inicjatorom budowy Drogi Krzyżowej wydał się chyba jednak zbyt nowoczesny, skoro z niego nie skorzystali. Podobnie zresztą, jak z pozostałych prac konkursowych. Koniec końców ks. Kazimierz Bownik zdecydował się na współpracę z Jackiem Kicińskim, który w konkursie w ogóle nie startował.
- W moim zawodzie są realizacje, które sprawiają szczególna satysfakcję - mówi Kiciński, rzeźbiarz z drugiego pokolenia. - Zamówienie z Chełma do nich należy. To, że swoimi rzeźbami wpisuję się w kilkusetletnią historię Góry Chełmskiej sprawia mi olbrzymią satysfakcję.
Wszelkim poczynaniom związanym z budową Drogi Krzyżowej od początku sekundują parafianie. Jednego z nich zapytaliśmy, czy Droga Krzyżowa to jest akurat to, na co parafia powinna wydawać pieniądze. - Na co dzień żyję w takiej szarości, że chociaż tu niech będzie pięknie. Łatwiej się wtedy modlić.