Jeszcze kilka dni temu Wiesława Z. i jej niepełnosprawny syn przymierali głodem. Po naszej publikacji znaleźli się ludzie, którzy ofiarowali im pomoc
Przyznany przez opiekę społeczną zasiłek, 116 zł miesięcznie, nie wystarczał nawet na chleb. Nie było mowy o wykupieniu podstawowych leków dla 23-letniego Krzysztofa. Po opłaceniu czynszu i światła, na życie zostawało im 20 zł. Sytuację rodziny Z. opisywaliśmy w zeszłym tygodniu. Dramat poruszył serca wielu Czytelników. Natychmiast zaoferowali pomoc. Henryk Siemiak, właściciel włodawskiej piekarni i cukierni „Ptyś” codziennie zaopatruje rodzinę Z. w świeże pieczywo. Krzysztof Grzegorczyk, właściciel firmy paliwowej w Urszulinie, bez namysłu ufundował rodzinie miesięczną pensję w wysokości 400 zł. Anonimowi darczyńcy z Włodawy dostarczyli rodzinie żywność, środki czystości i ubrania. Znalazła się też rodzina, która podarowała nowiutką kuchenkę z pełną butlą gazu.
Pani Wiesława nie mogła uwierzyć w tę przemianę. Nareszcie ma gaz, więc opłaty za prąd będą zdecydowanie mniejsze. Od dawna pusta lodówka, teraz się ledwo domyka. – Bardzo się cieszę – mówi. – To jest aż niemożliwe, że ludzie mogą być tak dobrzy. Dziękujemy im z całego serca.