Muzeum Chełmskie ma szansę dorobić się znaczącej w kraju kolekcji pamiątek po żołnierzach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wszystko to dzięki nawiązaniu współpracy ze Stowarzyszeniem Kresy - Pamięć i Przyszłość.
- W swoim czasie zaangażowałem się w przygotowania do uroczystości nadania Zespołowi Szkół Technicznych imienia urodzonego w Chełmie gen. Zygmunta Bogusza Szyszko - mówi prezes. - Uczestniczyły w nich między innymi córka i kuzynka generała. Właśnie one zapytały mnie, czy w Polsce nie pomógłbym im znaleźć miejsca, gdzie rozrzuceni po świecie kombatanci i ich spadkobiercy mogliby przekazywać wojenne pamiątki. Jako chełmski patriota natychmiast pomyślałem o naszym muzeum.
Niestety, środowiska kombatanckie kurczą się w zastraszającym tempie. Niektórzy z dawnych żołnierzy nie mają spadkobierców. Bywa, że rodziny innych za nic mają przechowywane przez nich mundury, odznaczenia, czy dokumenty. W efekcie te cenne przedmioty trafiają nawet na śmietnik. Tym bardziej że magazyny Instytutu im. gen. Władysława Sikorskiego, czy innych polonijnych instytucji w Wielkiej Brytanii i tak pękają już w szwach.
Krzywiński poprosił o pomoc Muzeum Chełmskie. Zaproponował, że ze swojej strony, będzie przejmował od rodzin kombatantów pamiątki, opracowywał je, po czym przekazywał muzeum jedynie w depozyt. Muzealnicy na to przystali i strony podpisały formalne porozumienie o współpracy.
Krzywiński już przyjął z Londynu pierwszą partię pamiątek. Są wśród nich mundury, nakrycia głowy, odznaczenia, dokumenty i fotografie. Kiedy tylko je opracuje, przekaże je muzeum. Jest przekonany, że wkrótce otrzyma kolejne przesyłki.
Obiecała mu to między innymi mieszkająca w Londynie Elżbieta Eaton, rodziny Staniszewskich, czy Rozbickich. Dużo sobie obiecuje także po bliskiej współpracy z Fundacją Żołnierzy PSZ na Zachodzie, kierowaną przez syna gen. Bronisława Prugar-Ketlinga, Zygmunta. Ta współpraca przede wszystkim uwiarygodnia jak najlepsze intencje chełmskiego stowarzyszenia.