Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(Zrzut ekranu ze strony Chelm.pl)
– Strona miasta Chełm została zaatakowana przez hakerów – zaalarmował nas w środę wieczorem jeden z naszych czytelników.
Rzeczywiście, po wejściu na stronę www.chelm.pl pojawiał się komunikat informujący, że treść strony została zmieniona przez hakera podpisującego się jako Papercut. Potwierdzenie można znaleźć też na Twitterze pochodzącego z Indonezji hackera.
– Szybko zajęliśmy się tą sprawą i wszystko działa już poprawnie – informuje nas Roland Kurczewicz, pełnomocnik ds. strategii przedsięwzięć prezydenta i relacji publicznych UM Chełm.
Przez kilka najbliższych dni strona może się wolniej ładować. Wiąże się to z wymianą serwerów i pracami konserwacyjnymi, które mają zabezpieczyć witrynę przed kolejnymi atakami hakerów.
Także w kwietniu tego roku internauci mieli problem z wejściem na stronę Urzędu Miasta. Jak się później okazało, witryna została zaatakowana przez wirus komputerowy. Prace nad jej reaktywacją trwały prawie tydzień. Parę dni później zhakowano stronę Urzędu Gminy Chełm.
– Staramy się jak najszybciej rozwiązywać tego typu problemy. Przeważnie to kwestia kilku godzin, rzadziej kilku dni – Dodaje Kurczewicz.
.
– Szybko zajęliśmy się tą sprawą i wszystko działa już poprawnie – informuje nas Roland Kurczewicz, pełnomocnik ds. strategii przedsięwzięć prezydenta i relacji publicznych UM Chełm.
Przez kilka najbliższych dni strona może się wolniej ładować. Wiąże się to z wymianą serwerów i pracami konserwacyjnymi, które mają zabezpieczyć witrynę przed kolejnymi atakami hakerów.
Także w kwietniu tego roku internauci mieli problem z wejściem na stronę Urzędu Miasta. Jak się później okazało, witryna została zaatakowana przez wirus komputerowy. Prace nad jej reaktywacją trwały prawie tydzień. Parę dni później zhakowano stronę Urzędu Gminy Chełm.
– Staramy się jak najszybciej rozwiązywać tego typu problemy. Przeważnie to kwestia kilku godzin, rzadziej kilku dni – Dodaje Kurczewicz.
.
