Procedury związane z przekazaniem części podatku na cele charytatywne zostały uproszczone do minimum.
- Chcielibyśmy w tym roku rozbudować naszą siedzibę i wybudować garaż na samochód, który wozi naszych podopiecznych na zajęcia czy wycieczki - marzy Jolanta Jakubiec, prezes Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym "Podajmy sobie ręce” w Chełmie. - Czy nam się to uda? Nie wiem. To wszystko sporo kosztuje. Liczę na to, że chełmianie rozliczając swoje Pit-y wesprą nas jednym procentem swojego podatku.
Mimo ułatwień, jakie zostały wprowadzone chętnych do pomocy nie ma wielu. Z 2,5 tysiąca podatników, którzy rozliczyli się już z US w Chełmie jeden procent podatku zdecydowało się przekazać dotychczas zaledwie 130 osób. Alicja Kupczyńska, zastępca naczelnika chełmskiej skarbówki uważa, że ilość wpłat będzie na niewiele wyższym poziomie niż przed rokiem. - Ci, którzy wspomagali organizacje swoimi wpłatami dalej będą to robić. A pozostali? Jeżeli ktoś nie wie, że teraz my obliczamy tej jeden procent i przekazujemy go organizacjom, nie ma co na niego liczyć - twierdzi.
Równie niskie zainteresowanie wykazują mieszkańcy Włodawy. - Na terenie naszego działania zarejestrowane zostały dwie organizacje, którym można przekazać jeden procent. To miejscowe hospicjum i Włodawskie Stowarzyszenie Edukacyjne - wylicza Stanisław Kot, po naczelnika US. - Oczywiście ludzie deklarują wpłaty również na organizacje działające poza naszym powiatem. Na razie z tego tytułu naliczyliśmy około 1149 zł. Większość tych pieniędzy trafi do hospicjum.
W Chełmie i okolicach funkcjonują 22 organizacje, którym można przekazać procent swojego podatku. Są wśród nich stowarzyszenia sportowe i edukacyjne oraz działające na rzecz rodziny i osób niepełnosprawnych.
- Nigdy dotąd nie przekazałam jednego procenta swojego podatku żadnej organizacji - mówi Barbara Lekszycka. - Nie dlatego, że jestem skąpa. Po prostu gubiłam się w formalnościach. Teraz już wiem, że nie muszę sama nic liczyć, ani biegać na pocztę, żeby wysłać pieniądze. Dlatego postanowiłam, że jakąś organizację wspomogę. Najprawdopodobniej wybiorę i wskażę w zeznaniu stowarzyszenie pomagające chorym dzieciom. A resztę niech zrobią za mnie pracownicy skarbówki.
Jolanta Jakubiec liczy na hojność podatników. W ubiegłym roku przekazali oni stowarzyszeniu, którym kieruje ponad 10 tys. zł. W tym na prace związane tylko z rozbudowa ośrodka potrzeba 30 tys. zł. - Mam nadzieję, że przy pomocy osób, które zasilą wpłatami nasze konto uda się zrealizować plany.