Włodawa. Nic nie ukradli, za to wpadli. Dwaj włodawianie zostali zatrzymani dziś w nocy podczas włamania do warzywniaka. Jeden trafił do szpitala, drugi do izby wytrzeźwień.
- Na widok policjantów, mężczyzna stojący przed warzywniakiem dostał ataku epilepsji. Karetka odwiozła go do szpitala - mówi Andrzej Wołos, rzecznik włodawskiej policji.
Drugiego rabusia policjanci zaskoczyli wewnątrz warzywniaka, gdy... jadł mandarynki.
Obaj mężczyźni byli pijani. U amatora cytrusów, alkomat pokazał dwa promile. (sad)