34-letni mieszkaniec Terespola, mając ponad promil alkoholu w organizmie postanowił urządzić sobie przejażdżkę ratowniczą łodzią po jeziorze. Choć policjanci złapali go na gorącym uczynku, zaprzecza, że nią pływał.
– Z relacji wynikało, że z wielkim trudem wsiadł na nią, uruchomił i ruszył zrywając łańcuchy zabezpieczające oraz boję – mówi Bożena Chomiczewska z włodawskiej policji. – Z całym osprzętem przepłynął się po jeziorze. W wodzie wówczas był jeszcze kilka osób korzystających z kąpieli. Na szczęście nikomu nic się nie stało. W łodzi po chwili skończyło się paliwo, a tym samym także podróż 34-latka.
Mężczyzna próbował jeszcze uruchomić motorówkę, ale bez skutku. Zostawił więc dryfującą łódź na wodzie i wrócił na brzeg wpław. Tam czekali już na niego policjanci, którzy czując od delikwenta wyraźną woń alkoholu przebadali go alkomatem. Wynik: 1,16 promila.
Teraz mężczyzna odpowie i za kierowanie motorówką po alkoholu i za jej samowolne użycie łodzi. Grozi mu do dwóch lat wiezienia i grzywna.