– Chcę kupić komputer, Słyszałem, że wszystkie pecety powinny posiadać znak CE? Czy tańszy składak bez takiego certyfikatu to dobra inwestycja? Czy takie komputery są jeszcze w ogóle dostępne? – pyta Czytelnik.
Tymczasem, po kilkumiesięcznym funkcjonowaniu wymogu certyfikacji, małe firmy istnieją nadal a klienci mogą wybierać między kupnem komputera markowego i składaka. Jak to możliwe?
– Sklepy oferujące do niedawna składaki, dziś oficjalnie sprzedają tylko podzespoły – mówi właściciel jednego z chełmskich sklepów komputerowych. – W praktyce jednak w dalszym ciągu składają komputery w gotową całość.
Jeden z pracowników sklepiku specjalizującego się w sprzedaży części komputerowych twierdzi, że w podobny sposób pracuje cała Polska. – Dla utrzymania klienta trzeba być elastycznym, dlaczego więc nie pomóc mu w złożeniu komputera? – mówi. – I tak, omijając kosztowne procedury, udaje się nam utrzymać. Pytanie jak długo?
Urzędy zobligowane do kontroli działania przedsiębiorców nie niepokoją sklepów komputerowych. Przedstawiciele UOKiK-u oraz Inspekcji Handlowej zaznaczają przy tym, że przepisy działają od niedawna i skuteczność ich obowiązywania może w przyszłości wzrosnąć. – Ustawowo przewidziane grzywny za łamanie prawa, sięgające do 100 tys. złotych, jak na razie straszą głównie na papierze – mówi Anna Targońska z lubelskiej Inspekcji Handlowej.
Rzecz jest o tyle skomplikowana, że wszystkie dostępne części komputerowe posiadają wymagany znak CE. Jednak w świetle unijnego prawa, komputer złożony z takich poprawnie oznakowanych części nie spełnia jako całość wymogu certyfikacji CE.
Jak dowodzą anonimowi rozmówcy, certyfikacja CE dla komputera, to uciążliwy i mało zrozumiały wymóg. Możliwość wywołania zakłóceń przez nieprzebadany model komputera jest znikoma. – Ewentualne zwiększenie szumów magnetycznych przez pracę takiego nieudanego modelu komputera jest porównywalne z zakłóceniami wywołanymi przez kuchenkę mikrofalową” – zaznacza sprzedawca w jednym ze sklepów.