Rozmowa z Jakubem Banaszkiem, nowym prezydentem Chełma.
• Zauważyłem, że w pana wystąpieniach najczęściej powtarza się zdanie „będziemy ciężko pracować”…
– Lubię pracować, ale przede wszystkim kocham politykę. Praca i polityka to dla mnie idealne połączenie. Już nie mogę się doczekać, kiedy będziemy mogli wdrażać nasze obietnice.
• „My” to poza panem kto?
– Wielokrotnie zapowiadałem, że nie mam zamiaru zwalniania doświadczonych urzędników, pracowników miejskich spółek, czy innych miejskich instytucji. Nie ukrywam, że wszystkim, a przede wszystkim dyrektorom wydziałów, prezesom i kierownikom chcę się wnikliwie przyjrzeć pod kątem osiąganych przez nich wyników, zaangażowania i skuteczności. Ci którzy na swoich stanowiskach dotąd się sprawdzali, nie mają się czego bać. Mało tego, pomożemy im podnosić kompetencje i rozwijać się zawodowo.
• Kiedy w sztabie wyborczym Agaty Fisz stało się już jasne, że to pan wygra, ktoś wyraził obawę, że na początek sprowadzi pan z kraju działaczy PiS i obsadzi nimi stanowiska. Taki wariant wchodzi w rachubę?
– Kilka osób sprowadzę. I zapewniam, że będą to wybitni menedżerowie i prawnicy. Natomiast nie stworzę wzorem chełmskiej lewicy przechowalni polityków, którym w karierze powinęła się noga.
• Od czego rozpocznie pan urzędowanie?
– Już zapowiedziałem audyt Urzędu Miasta, miejskich spółek oraz pozostałych instytucji podległych prezydentowi. Jeszcze nie wiem do jakiego stopnia, ale zamierzam zmienić strukturę i model funkcjonowania samego urzędu. Ma być sprawny, otwarty i przyjazny mieszkańcom.
• W pana ocenie taki nie był?
– Pełną wiedzę w tym zakresie będą miał dopiero po audycie. A jeśli chodzi o zmiany strukturalne, to na razie zdradzę jedynie tyle, że zamierzam wzmocnić wydziały odpowiedzialne za rozwój gospodarczy i promocję.
• To prawda, że wojewoda lubelski obiecał panu przekazanie Gmachu - monumentalnego i historycznego budynku na osiedlu Dyrekcja?
– Wojewoda nie mógł mi tego obiecać, gdyż wystąpić o to mogę dopiero jako urzędujący prezydent. Jest natomiast prawdą, że będę o ten Gmach zabiegał i wierzę, że z powodzeniem. Jeśli to nastąpi, to pod jego dach, poza spółkami przeniosę Urząd Miasta i większość podległych instytucji, jak chociażby Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie czy Urząd Stanu Cywilnego.
• A co się stanie z opuszczonymi obiektami?
– W obecnej siedzibie UM wstępnie widziałbym na przykład Chełmskie Centrum Nauki Kopernik. Na pewno znajdziemy odpowiednie przeznaczenie dla wszystkich naszych nieruchomości. Z kolei w kamieniczce zajmowanej przez USC można zaaranżować reprezentacyjny salon miasta.
• Do sprawnego rządzenia potrzebna jest solidna koalicja w Radzie Miasta. Jest już pan po pierwszych rozmowach?
– Budowanie koalicji to część polityki, o której nie mówi się, zanim karty nie zostaną wyłożone na stół. Proszę o jeszcze trochę cierpliwości.