Na dziedzińcu Muzeum Ziemi Chełmskiej przy ul. Lubelskiej 57 zostały wmurowane w ścianę fragmenty Pomnika Poległych Bohaterów 7 Pułku Piechoty Legionów.
– W naszych zbiorach przechowujemy zdjęcia pomnika – mówi Beata Mojska-Zając z Muzeum Ziemi Chełmskiej. – Wiemy też, że autorem monumentu w formie prostopadłościanu o wysokości 6 m był Franciszek Masiak, student Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
Zdobiące pomnik płaskorzeźby przedstawiały walczących i umierających żołnierzy. Znalazły się tam również nazwiska 15 oficerów i 275 podoficerów i żołnierzy 7 Pułku Piechoty Legionów, którzy oddali życie za Ojczyznę.
Kto i kiedy zniszczył pomnik? Według oficjalnej wersji mieli to uczynić niemieccy okupanci. Mojska-Zając spotkała się jednak z opiniami, że monument został zniszczony tuż po wojnie. Również jej kolega z muzeum, Zbigniew Lubaszewski, przyznaje, że to kontrowersyjny i wciąż nie rozstrzygnięty problem.
– Na pewno warto tą sprawą się zająć – mówi. – Uważam też, że należałoby zadać sobie trud odnalezienia pozostałych fragmentów pomnika. Przecież gdzieś one są.
Zdaniem Anny Kozłowskiej to dobrze, że pomnik bohaterów 7 Pułku został przywrócony chociaż w symbolicznej formie. – Żołnierzom to się należało. A nuż z czasem uda się zrekonstruować cały monument? Chociaż same wmurowane w ścianę płaskorzeźby też robią wrażenie – mówi.
Jeśli uda się odnaleźć więcej fragmentów, to Krystyna Mart, dyrektor muzeum gotowa jest umieścić je na imitującym monument stalowym stelażu.
Wmurowane w ścianę płaskorzeźby trafiły do muzeum jeszcze w 1988 r. Znaleźli je robotnicy prowadzący na terenie koszar prace budowlane. Do muzeum przywiózł je Stanisław Gołub, archeolog. – Przyznaję, że moja rola ograniczyła się wtedy jedynie do przejęcia znaleziska – mówi. – Wówczas nie było atmosfery ani możliwości, by wszcząć poszukiwania. Bardzo tego żałuję. Tym bardziej, że po latach trudno mi już dokładnie zlokalizować miejsce, skąd zabrałem pomnikowe płaskorzeźby.
Gołub podejrzewa, że pozostałe fragmenty pomnika znajdują się w miejscu, gdzie część z nich już znaleziono. Robotnicy napotkali przeszkodę, więc ją usunęli. Teraz gotów jest wrócić tam i przy pomocy specjalistycznego sprzętu spenetrować teren. Sprawą chce zainteresować także Adama Sikorskiego, realizatora telewizyjnego programu "Było, nie minęło”.