Muzeum w dawnym obozie zagłady w Sobiborze może przestać działać. Brakuje pieniędzy na jego prowadzenie. To grozi międzynarodowym skandalem.
Starosta włodawski Wiesław Holaczuk potwierdza, że ma duży problem z muzeum.Przyznaje, że sekretarz stanu Piotr Żuchowski obiecał na międzynarodowym spotkaniu, że ministerstwo przejmie muzeum w kwietniu. Tak się nie stało. Teraz resort planuje objąć muzeum w styczniu przyszłego roku. Tymczasem kasa starostwa świeci pustkami. W ubiegłym roku został zlikwidowany program operacyjny Mecenat, z którego rocznie szło 200–300 tys. zł na utrzymanie muzeum.
Powiat potrzebuje 200–250 tys. zł. Rząd Holandii przekazał 1 mln euro w ubiegłym roku, ale na upamiętnienie miejsca kaźni, m. in. prace archeologiczne.
Starostwo ma kłopot z wygospodarowaniem pieniędzy, ponieważ musi spłacać 17 mln zł zadłużenia szpitala we Włodawie.
Pytania o przyszłość muzeum wysłaliśmy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odpowiedź mamy obiecaną w tym tygodniu.
Historia Muzeum w Sobiborze
Niemcy utworzyli obóz zagłady w Sobiborze w 1942 r. Część strażników pilnujących obozu było szkolonych w Trawnikach. W Sobiborze ginęli Żydzi z całej Europy. W 1943 r. w obozie wybuchło powstanie – uciekło 300 więźniów, 200 z nich wymknęło się obławie, a kilkudziesięciu przetrwało do zakończenia wojny.