Kiedy tylko przyjdzie nam ochota, możemy wycinać drzewa owocowe.
Na usunięcie innych gatunków, mimo że rosną na naszej działce, trzeba mieć pozwolenie. Lepiej się o nie postarać, bo kary za bezprawną wycinkę drzew i krzewów liczone są w tysiącach złotych.
– Niby prawo jest takie samo dla wszystkich, ale diabli mnie biorą, kiedy ja płacę za wycięcie drzewa z własnej działki, a ktoś, bez żadnych konsekwencji, ogołaca podworski park – skarży się Czytelnik z Orchowca w gminie Gorzków (nazwisko do wiadomości redakcji). – Ten teren należy do gminy. Sprawdziłem i wiem, że nikt nie dawał pozwolenia na wycinkę w tym miejscu. Tymczasem pod piłę poszły m.in. stare lipy i wiązy. To niedopuszczalne. Zgłaszałem tę sprawę w urzędzie, ale nie ma żadnej reakcji.
Jadwiga Wołyniak, wójt gminy Gorzków, przyznaje, że źle się stało, że drzewa zostały wycięte. Dodaje jednak, że gminni pracownicy nie są w stanie dopilnować całego drzewostanu. – Nieprawdą jest, że nie zajęliśmy się sprawą – tłumaczy. – Wiemy o wszystkim. Już rozmawialiśmy z osobami odpowiedzialnymi za tę nielegalną wycinkę. Na pewno poniosą one konsekwencje.
Wołyniak zaznacza, że podczas spotkań z mieszkańcami przypomina o konieczności uzyskania zezwolenia na wycinkę drzew, zarówno tych z własnych działek, jak i terenów gminnych. Za pozwolenie trzeba zapłacić 20 złotych. Do tego dochodzi pięciozłotowa opłata skarbowa. Na decyzję, zgodnie z przepisami czeka się maksymalnie miesiąc. Mimo to lepiej uzbroić się w cierpliwość. Jeśli gmina dowie się, że wycinamy drzewa bez pozwolenia, kary będą dotkliwe. Za jedno nielegalnie wycięte drzewo możemy zapłacić nawet kilka tysięcy złotych.
Można wyciąć bez zezwolenia
– drzewa i krzewy na plantacjach
– sadzonki w wieku do 5 lat
– drzewa niszczące nawierzchnię drogową i ograniczające widoczność na drodze