Przez kilka godzin krasnostawscy policjanci szukali w nocy 9-dziewczynki. O zaginięciu córki Weroniki powiadomiła policję o godz. 23 jej matka dziewczynki. Nad ranem okazało się, że jest cała i zdrowa w domu swojej chrzestnej.
Policjanci sprawdzili znajomych i rodzinę. Nawiązali też kontakt z dyrektorem szkoły i pedagogiem. Potwierdzono, że dziecko było w szkole do godziny 11. Od tamtej pory ślad się urywał.
Kilkunastu funkcjonariuszy przeszukiwało okolice zbiorników wodnych, dworce i klatki schodowe. Po północy udało się skontaktować z ojcem zaginionej.
- Mężczyzna był pod wpływem alkoholu - mówi Skiba. - Początkowo odmawiał współpracy, ale w końcu podał przypuszczalne miejsce pobytu córki.
Tam też znaleziono dziewczynkę. Okazało się, że smacznie śpi u swojej matki chrzestnej. Kobieta wytłumaczyła funkcjonariuszom, że pozwoliła zostać chrześnicy na noc, o czym powiedziała przez telefon jej ojcu. (sad)