Jednej nocy na polu namiotowym w Okunince nad Jeziorem Białym rabusie okradli dwa namioty. Kiedy sięgali po kolejne cenne przedmioty wczasowicze spali.
W tym przypadku ofiarami złodziei była 58-letnia chełmianka oraz 25-letni mieszkaniec Jarosławia. Rabusie oskubali ich łącznie z trzech telefonów komórkowych, 1 tys. zł w gotówce, aparatu cyfrowego i dokumentów.
- Oczywiście przyjęliśmy od tych osób zawiadomienia o kradzieżach i szukamy sprawców - mówi Roman Juszczyński, oficer prasowy komendanta powiatowego policji we Włodawie. - Trudno nam natomiast pogodzić się z tak karygodną niedbałością o własne mienie. Pozostawiając cenne przedmioty na widoku poszkodowani do pewnego stopnia zostali okradzeni na własne życzenie.
Zdaniem policji wczasowicze niepotrzebnie obnoszą się na letniskach ze swoim majątkiem, na przykład otwierając przy barze portfel z harmonią pieniędzy. Powinni się liczyć z tym, że ktoś może ich obserwować i tylko czeka okazji, by ich okraść. Przedwczoraj spotkało to 63-letniego Dariusza S. z Warszawy. Na policji zeznał, że kiedy w restauracji regulował rachunek, portfel jeszcze miał. Jego brak stwierdził dopiero na drugi dzień rano.
- Możemy podejrzewać, że mężczyzna ten w którymś momencie biesiady stracił nad sobą kontrolę - mówi Juszczyński. - Złodziej tylko na to czekał.
Ostatnio do włodawskich policjantów zgłosił się też mieszkaniec Dęblina. Okazało się, że z jego letniskowego domku skradziono mu przenośny komputer wart, bagatela... 7 tys. zł. - Czy rzeczywiście na letnisku trudno byłoby się obejść bez tak kosztownego sprzętu? - pyta się Juszczyński. - To przecież nic innego, jak kuszenie losu.
Od kiedy w Okunince działa wakacyjny posterunek policji ubyło tam rozbojów, chuligańskich burdy czy kradzieży samochodów. Widok patrolujących kolonie domków letniskowych, pola namiotowe, ośrodki wypoczynkowe funkcjonariuszy zrobił swoje. Niezmiennie plagą są natomiast drobne kradzieże, nazbyt często prowokowane przez samych poszkodowanych. Wystarczy chociażby rozejrzeć się po plażach, by zauważyć pozostawione na kocach otwarte torebki z portmonetkami, telefony komórkowe czy aparaty cyfrowe. Złodzieje nie przegapiają też otwartych okien w daczach czy mających już dobrze w czubie bywalców barów z wypchanymi portfelami. Bez względu na to, ilu policjantów będzie pełniło służbę w Okunince
i z takim sąsiedztwie niestety trzeba się liczyć.