Prezydent RP Lech Kaczyński podpisał postanowienie o nadaniu bohaterowi ziemi chełmskiej, Henrykowi Lewczukowi Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
W 1944 r. wstąpił do Oficerskiej Szkoły Artylerii w Chełmie. Po promocji porzucił ludowe wojsko, aby wrócić do antykomunistycznej konspiracji. Udało mu się stworzyć duży, dobrze wyszkolony, uzbrojony i umundurowany oddział, który jako jedyny w Obwodzie Chełm walczył od 1945 do 1947 r.
Między innymi oddział ten w sierpniu 1946 r. przedefilował przed Dereckiem Selby, reporterem brytyjskiego dziennika "Sunday Times”. Opublikowane przez niego materiały były jedynymi relacjami z polskiego państwa podziemnego, jakie ukazały się w zachodniej prasie.
- Henryk Lewczuk nigdy nie zabiegał o odznaczenia - mówi Jerzy Masłowski, który przygotowuje o legendarnym dowódcy książkę. - Kiedy ktoś występował z taką inicjatywą, "Młot” zdecydowanie się odżegnywał twierdząc, że nie walczył dla medali. Komandorię przyjmie, gdyż prezydentowi RP się nie odmawia.
W bojowym życiorysie Lewczuka najbardziej spektakularną akcją było rozbicie więzienia Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Hrubieszowie i uwolnienie dużej grupy więźniów. Po ujawnieniu "Młot” przedostał się do Niemiec, a następnie do Francji. Przez lata kierował tam jednym z czterech okręgów polonijnej organizacji młodzieżowej "Ogniwo”.
Do rodzinnego Chełma wrócił dopiero w 1992 r. Został miejskim radnym, następnie radnym Sejmiku Województwa Lubelskiego, po czym posłem na Sejm RP IV kadencji. Obecnie mieszka w Warszawie.
Z wnioskiem o uhonorowanie Lewczuka "za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej oraz działalność publiczną i państwową” oficjalnie wystąpił Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Nieoficjalnie zabiegał o to Jan Olszewski, były premier, a obecnie doradca prezydenta RP. Na jego prośbę wniosek zredagował Masłowski. Termin wręczenia odznaczenia jest jeszcze uzgadniany.