Chciał wrócić w strony zapamiętane z dzieciństwa. Nie zdążył. Teraz na zlot członków Ryszarda Kapuścińskiego przyjedzie żona reportażysty.
- Ciągle przeszkadzały w tym zaplanowane wcześniej podróże - opowiada Boniecki. - Trzy lata temu, w marcu, napisał mi, że wyjeżdża do Kolumbii na warsztaty dziennikarskie. Jednak w tym liście najważniejszy był dla mnie dopisek o tym, że Chełm zachował się w jego dziecięcych wspomnieniach. To mnie zaintrygowało.
W czasie rozmów telefonicznych prowadzonych z pisarzem i jego żoną dowiedział się, że Kapuściński jako dziecko spędzał wakacje w Pawłowie. Pisarz przyjeżdżał do wuja, który pracował tam jako sekretarz gminy. - Szukając śladów Józefa Bobko, bo tak nazywał się jego krewny, spędziłem mnóstwo czasu w archiwum i przeglądając kościelne metryki. Okazało się, że jego wuj pochodził z Bochni, a w Pawłowie mieszkał przez dziewięć lat - dodaje Boniecki. - Kapuściński odwiedzał go przynajmniej dwukrotnie. Ostatni raz w 1939 roku, tuż przed wybuchem II wojny światowej.
Reportażysta jeszcze raz chciał zobaczyć miejsca, które zapamiętał z dzieciństwa. Jego przyjazd był zaplanowany na maj ubiegłego roku. Niestety, zmarł kilka miesięcy wcześniej.
- Bardzo nas to zasmuciło. Chcieliśmy jakoś uczcić jego pamięć, zwłaszcza w tym miejscu. Dlatego zdecydowaliśmy się zorganizować zlot fanów jego twórczości - mówi Boniecki. - Z pomysłu ucieszyła się jego żona, pani Alicja Kapuścińska. Ona też przyjedzie do Pawłowa. Chcielibyśmy jeszcze zaprosić reportażystę Mariusza Szczygła.
W organizację imprezy zaangażował się też Gminny Ośrodek Kultury w Pawłowie. - Ta inicjatywa bardzo nam się spodobała. Mamy nadzieję, że przyjedzie do nas przede wszystkim młodzież, która powinna wzorować się na takich ludziach jak Kapuściński. Nie ukrywam, że chcielibyśmy w ten sposób wypromować też nasz region - mówi Andrzej Kosz, kierownik GOK.
Monika Mojsym