Ile może kosztować krótka pamięć? Nawet trzy tysiące złotych. Przekonał się o tym 27-letni krasnostawianin, który zgubił portfel z kartą bankomatową i numerem PIN.
Norbert L. zgubił portfel w niedzielę, gdy jechał rowerem. Była godz. 19.30. Zguba nie leżała długo na ulicy. Znalazca, a raczej jak się później okazało znalazcy, szybko się nim "zaopiekowali”. Zabrali 500 złotych i kartę bankomatową. Niestety,
27-latek ułatwił rabusiom zadanie. Najwyraźniej nie dowierzając swojej pamięci, zapisał sobie numer PIN i... dołączył go do karty.
- Złodzieje niezwłocznie to wykorzystali - mówi Sławomir Dulniak, rzecznik krasnostawskiej policji. - Już o godz. 20.07 pobrali z bankomatu 500 zł. W ciągu następnych minut powtórzyli tę operację jeszcze czterokrotnie pobierając za każdym razem taką samą kwotę. Ogółem ukradli z konta 2,5 tys. zł.
To ich nie usatysfakcjonowało. Przeszli do następnego bankomatu i jeszcze dwukrotnie próbowali wypłacić pieniądze. Tym razem już bez powodzenia. Właściciel portfela zauważył swoją stratę i tym razem wykazał się zdrowym rozsądkiem, blokując kartę.
- Gdyby nie dołączony do karty PIN, złodziejom nie udałoby się w ogóle pobrać pieniędzy z bankomatu - mówi Dulniak. - Przestępcom rzadko udaje się zrobić użytek z samej karty. Niestety, ludzie chcąc ułatwić sobie życie, zapisują PIN i w dodatku przechowują go razem z kartą. To rzeczywiście ułatwienie, ale nie dla właściciela tylko dla złodzieja.
Na szczęście, sprawa Norberta L. znalazła szczęśliwy finał. Kamera zainstalowana przy bankomacie zarejestrowała moment wypłacania pieniędzy i twarze nieuczciwych znalazców. Okazało się, że to młode małżeństwo K.: 30-letnia Sylwia i 27-letni Sławomir. Gdy policjanci odwiedzili wczoraj ich dom, para nie kryła zaskoczenia. Oboje przyznali się do przywłaszczenia 500 złotych znajdujących się w portfelu i kradzieży z konta 2,5 tys. zł. Wypłaconych pieniędzy nie zdążyli wydać. Bez protestu oddali wszystkie funkcjonariuszom. Wyrazili też chęć dobrowolnego poddania się karze. Każde z nich zgodziło się na 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz zapłacenie 300 zł grzywny. Czy sąd przychyli się do tej propozycji, okaże się już wkrótce.