Włodawscy policjanci czekali na saperów ponad 24 godziny. W tym czasie przy pocisku dyżurowało ich na zmianę pięciu. Saperzy pojawili się wczoraj przed południem. Niewypał wywieźli w miejsce umożliwiające jego detonację. Policjanci i mieszkańcy Żłobka zastanawiali się dlaczego trzeba było na nich czekać tak długo? – Chełmski Patrol Rozminowywania swoim zasięgiem obejmuje 10 powiatów województwa lubelskiego – mówi chorąży Grzegorz Kloc, dowódca 35 Patrolu Rozminowania z Chełma. – W tym roku w terenie byliśmy już 170 razy. Także wczoraj braliśmy udział w kolejnej akcji.
Kloc pamięta lata, kiedy rocznie interwencji było ponad dwieście. Ciągle jednak dziwi go ludzka głupota. – Pocisk, który zabraliśmy ze Żłobka musiał być już wcześniej przez kogoś znaleziony i tak po prostu pozostawiony – mówi. – Całe szczęście, że nikt przy nim nie manipulował.