Izbica. W niedzielę w miasteczku, w którym przed ostatnią wojną 95 proc. mieszkańców stanowili Żydzi odsłonięto pomnik upamiętniający misję Jana Karskiego.
Ten emisariusz polskiego Państwa Podziemnego w mundurze ukraińskiej służby pomocniczej SS przedostał się do tamtejszego obozu tranzytowego dla przywożonych z całej Europy Żydów, którzy następnie trafiali do obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze. To, co usłyszał i zobaczył, włączył do raportu przedstawionego przywódcom brytyjskim i amerykańskim.
Karski dokonał tego na początku października 1942 r. Niestety jego raport został zbagatelizowany. Pozostała pamięć o niezwykłym czynie, którego świadectwem jest też odsłonięty w Izbicy monument.
Niedzielna uroczystość prowadzona przez aktora Teatru Osterwy w Lublinie Witolda Kopcia przebiegała z zachowaniem pełnego ceremoniału wojskowego. Po tym, jak poczet flagowy wojskowej kompanii honorowej wciągnął na maszt flagę państwową rozbrzmiał hymn państwowy, natychmiast został podjęty przez kilkuset uczestników wydarzenia.
Jako pierwsze odczytane zostało okolicznościowe przesłanie prezydenta RP Andrzeja Dudy, honorowego patrona obchodów 75-lecia Misji Jana Karskiego, w Izbicy reprezentowanego przez jego doradcę Tadeusza Deszkiewicza.
„Misja Jana Karskiego należy do najbardziej znaczących epizodów drugiej wojny światowej. Choć na tle bitew z udziałem milionów żołnierzy, które rozstrzygały o losach wojny, misja jednego skromnego człowieka przemawiającego w imieniu polskiego Państwa Podziemnego z pozoru przedstawia się mało znacząco – to przecież dotyczyła ona jednej z najbardziej wstrząsających tragedii w historii ludzkości. Dzięki świadectwu Jana Karskiego być może tej tragedii udałoby się skutecznie przeciwdziałać. Niestety, ci którzy mieli możliwości działania, nie zareagowali na raport polskiego emisariusza. Polski krzyk o Zagładzie Żydów spotkał się z obojętnością świata” – napisał prezydent.
Do Izbicy przyjechali także przedstawiciele rodziny bohatera. W ich imieniu głos zabrała dr Wiesława Kozielewska-Trzaska, bratanica i córka chrzestna Karskiego.
„Oczywiście Stryj nie spadł tu, w Izbicy, z nieba. Wcześniej trafił do Krasnegostawu, gdzie przygotowywał się do akcji i oczekiwał na stosowną do niej okazję. Było to możliwie dzięki organizacji i koordynacji przedsięwzięcia przez jego Brata – pułkownika Mariana Kozielewskiego, wówczas komendanta głównego Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa czyli konspiracyjnej policji Polski Podziemnej, a przed wojną komendanta stołecznego Policji Państwowej. (…) Mówiąc po prostu sprawa była ułożona przez konspirację policyjną. Oczywiście znaczący był inspirujący udział w akcji Leona Feinera, przywódcy żydowskich socjalistów z Bundu, ale bez wspomnianej policyjnej roboty konspiracyjnej nic by nie było.
Kończąc swoje emocjonalne wystąpienie dr Kozielewska-Trzaska przytoczyła słowa kardynała Stanisława Dziwisza, który powiedział, że „Karski szedł tam, gdzie posłała go jego Ojczyzna. Jego misja była jednak także tryumfem człowieczeństwa w formacji, jaką otrzymał. Jako katolik i Sodalis Mariański swój udział w misji ratowania ginącego na jego oczach narodu żydowskiego uznawał za najświętszy obowiązek płynący z nakazu wierzy chrześcijańskiej. Aby być godnym słowa katolik musiał ratować naród poprzez który Bóg nam się objawił”.
Uczestnicy uroczystości za pośrednictwem prof. Luby Matraszek, reprezentantki lubelskiej społeczności żydowskiej mieli możliwość wysłuchania także przekazu wystosowanego przez ocalonego z Holocaustu Abrahama Foxmana, długoletniego dyrektora Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL), przyjaciela Jana Karskiego.
„Nie ma zapewne w historii XX wieku człowieka, który nie będąc Żydem tak wiele dla Żydów by uczynił. Uczynił to w czasie największego horrendum. Kiedy Hitler przygotował Żydom „Ostateczne Rozwiązanie” i przeprowadzał na nich zbrodnię Holocaustu, Karski podjął misję jej powstrzymania. Uratowania wszystkich jeszcze żyjących Żydów. (…)
Jako pierwszy zaapelował do przywódców Wielkiej Brytanii i USA o radykalną zmianę startegii wojennej, tak aby jednym z jej głównych celów stało się powstrzymanie Holocaustu. Nigdy się tak nie stało. […]
W Izbicy głos zabrał także Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. Mówiąc o nieprzemijającym sensie bohaterstwa emisariusza podkreślił obowiązek dokumentowania go w przestrzeni publicznej. Z kolei Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce w liście odczytanym przez Dariusza Sienkiewicza z Towarzystwa Jana Karskiego zwróciła uwagę na znaczenie postaci bohatera dla wspólnej przeszłości Polaków i Żydów również w kontekście obecnych relacji między obu państwami. Organizatorom uroczystości miło było też usłyszeć, że niedawno w izraelskim Ramat HaSharon jednemu z placów miejskich nadano imię Jana Karskiego.
Z ramienia Towarzystwa Jana Karskiego Waldemar Piasecki, jego przewodniczący wykonawczy napisał list. Przybliżył w nim zebranym historię idei budowy pomnika i przebieg jej realizacji. Do współpracy pozyskał znanego rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego od lat mieszkającego i tworzącego w USA. Jako artysta wyróżnił się Pomnikiem Katyńskim w Jersey City, pierwszym powszechnie znanym w świecie dziełem rzeźbiarskim upamiętniającym tragedię katyńską. Drugi monument „Płomień wolności – Katyń” stanął w centrum Baltimore.
- Chcąc dać świadectwo wojennej misji Karskiego nie sposób było nie zrobić tego w Izbicy – pisze w liście Piasecki. - (…) Znając Karskiego, Pityński optował za minimalizmem i unikaniem wielkich form. Uważał, że powinien to być kamień z jakimś symbolicznym akcentem ze szlachetnego stopu rzeźbiarskiego – brązu. Zapytał mnie, o taki ważny dla Karskiego symbol wojennej tragedii. Przypomniałem sobie nasze rozmowy z Profesorem i Jego refleksję, że znacznie większe robiły na nim wrażenie ręce bezbronnych ludzi wyciągnięte w „wołaniu” o pomoc niż same zwłoki ofiar. (…) Pityński pochwycił ideę w lot. Zaproponował wysmukłą formę z umieszczoną w niej – na wzór wiejskich kapliczek – niszą, gdzie powinna być umieszczona wznosząca się do nieba o pomoc – ręka.
W Izbicy głos zabrali także biskup Mieczysław Cisło i Eli Zolkos, delegat naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha. Była mowa o wspólnych wartościach chrześcijaństwa i judaizmu, obowiązku przeciwstawiania się nienawiści kierowanej przeciwko ludziom odmiennej narodowości czy religii. Na koniec obaj mówcy odmówili modlitwy, po których nastąpiło odsłonięcie pomnika przez dr Kozielewską-Trzaska.