Po majątku Fudakowskich w Uhrze pozostał jedynie zbudowany jeszcze w XVII wieku dworski browar. Spalony w czasie działań wojennych w 1915 roku w okresie międzywojennym został odbudowany i zaadoptowany na młyn. Przejęty przed kilkoma laty przez małżeństwo artystów zaczyna przypominać obiekt żywcem przeniesiony spod góry Ararat.
- W starym młynie mają być pracownie, galeria oraz kawiarnia artystyczna - Mówi Teresa Chomik Kazarian. Pytana o architektoniczne poczynana męża dyplomatycznie wyraża nadzieje, że z czasem sam dopatrzy się niestosowności w tym co robi.
Kazarianowie sprawili, że Uher stał się modny i znany również poza chełmskim środowiskiem. Z przyjemnością kolejny raz do ich domu pracy twórczej przyjeżdżają na plenery uznani artyści z Krakowa czy Warszawy. Trwałym śladem obecności chociażby Stefana Lisowskiego są wyrzeźbione przez niego przydrożne kapliczki, ofiarowane miejscowemu społeczeństwu. Do Kazarianów garną się też mieszkające po sąsiedzku dzieci, które zdradzają zainteresowania i talenty plastyczne. Ponadto to właśnie za ich namową władze gminy zdecydowały się na projekt nowej szkoły w Uhrze, który jak ulał pasuje do tamtejszego krajobrazu. Może po tym doświadczeniu Owik Kazarian bez przymusu ze strony służb ochrony zabytków zdecyduje się nieco zweryfikować swoje architektoniczne wizje.