Ponad 200 osób odwiedziło wczoraj Chełmskie Targi Pracy. Ofert było dużo, ale przeważały propozycje dla sprzedawców i akwizytorów.
Dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska firm kosmetycznych. O swojej pracy opowiadała m.in. Elżbieta Tworek, konsultantka Oriflame. - Na swoim przykładzie staram się pokazać, że sprzedawanie kosmetyków to naprawdę fajne i ciekawe zajęcie. Pracuje w tej branży od roku i jestem bardzo zadowolona - dodaje Tworek.
Sporo chętnych przyciągnęła też oferta pracy w Nadbużańskim Oddziale Straży Granicznej. - Szukamy kandydatów na funkcjonariuszy służby przygotowawczej - opowiada mjr Artur Kędzierski. - Zwiedzający pytają przede wszystkim, na czym polega postępowanie kwalifikacyjne.
Wśród propozycji pracy, które miał do zaoferowania Ochotniczy Hufiec Pracy można było znaleźć oferty dla sprzedawców, barmana, kucharza i przedstawicieli handlowych. - To niewielki wybór, ale i tak jest lepiej niż przed kilkoma miesiącami - mówi Marta Mielniczuk z OHP. - Najbardziej zainteresowana jest młodzież. Szukają pracy na weekend albo takiej, w której można pracować po lekcjach. Przede wszystkim, żeby dorobić do kieszonkowego.
Kamil Wrzyszcz, uczeń technikum organizacji usług gastronomicznych nie znalazł dla siebie ciekawej oferty. - Rozglądam się za pracą w hotelarstwie. Niestety, na razie mam na nią szansę tylko za granicą - mówi Kamil.
- Osoby, które szukają pracy np. w Irlandii chcą trochę popracować i wrócić do Polski. Niestety, zagraniczni pracodawcy mają zupełnie inne oczekiwania. Chcą pracowników, którzy będą gotowi zostać na stałe - argumentuje Krzysztof Ostrowski, pośrednik pracy Powiatowego Urzędu Pracy i asystent Eures. - Takie targi są potrzebne właśnie po to, żeby tłumaczyć ludziom, jakie są wymogi rynku pracy. Żeby decyzje o podjęciu zatrudnienia były bardziej świadome i przemyślane.