Jak zniechęcić uczniów do wagarowania? W Chełmie wymyślono wspólne patrole policji, Straży Miejskiej i nauczycieli. Miały one chodzić po ulicach i „wyłapywać” wagarowiczów. Pomysł się spodobał, mówiły o nim wszystkie lokalne media, a potem nastała cisza.
Na ulicę nie wyszedł żaden taki patrol, mimo że nie zabrakło nauczycieli, którzy deklarowali udział w przedsięwzięciu. – Takie patrole to jedna z propozycji, ale traktujemy ją raczej jako ostateczność – mówi Jolanta Pastusiak z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. – Jeśli będzie taka potrzeba, skorzystamy z tego rozwiązania.
A takiej potrzeby, zdaniem Pawła Ciechana z miejskiego Wydziału Edukacji jak na razie nie ma. – Sprawdzają się inne sposoby, które zaczęły stosować szkoły – mówi. – Mieliśmy już przypadki, że wystarczyło konsekwentne kierowanie pism do rodziców, których dzieci nie pojawiają się w szkole. Skutkuje też groźba kar finansowych.
W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 1 zdecydowano się na bardziej radykalne rozwiązanie. – Do statutu szkoły wprowadziliśmy zapis, że pełnoletni uczniowie, którzy w semestrze mają co najmniej 150 nieusprawiedliwionych godzin, mogą być wykreśleni z listy – mówi Dorota Cieślik, dyrektor szkoły. – Już skorzystaliśmy z tej możliwości. Ale były też przypadki, że sama groźba skreślenia motywowała ucznia do poprawy.
W podstawówkach, gdzie jeszcze raczej nie ma problemu wagarów, nauczyciele starają się zawczasu zapobiegać jego powstaniu. Służyć mają temu m.in. ciekawe zajęcia pozalekcyjne. Na takie zajęcia w SP nr 2, dyrekcja chce od nowego roku przeznaczyć wszystkie tzw. godziny do dyspozycji dyrektora. – Chcielibyśmy zatrzymać dzieci w szkole, ale niekoniecznie w ławkach – mówi Dorota Mandzińska, dyrektor „Dwójki”. – Ciekawa oferta: koła teatralne, zespół muzyczny, nauka tańca czy sztuk walki, pokazuje dzieciom jak można spędzić wolny czas. I że ten czas można spędzić atrakcyjnie także w szkole. •