W sprawie budowy międzynarodowego przejścia granicznego we Włodawie rząd polski wystosował do Mińska na Białorusi notę dyplomatyczną. Burmistrz Gruszkowski spodziewa się, że może już za dwa-trzy tygodnie przyjdzie w tej sprawie odpowiedź na piśmie.
– Wierzę, że ta odpowiedź będzie pozytywna – mówi burmistrz. – W końcu leży to w interesie obu przygranicznych regionów.
Radca O’Rourke zgodził się z gospodarzami Włodawy, że przyszła granica UE powinna być szczelna, ale też przepuszczalna dla przygranicznej wymiany handlowej, turystycznej czy kulturalnej. Tak władze Włodawy, jak ukraińskiego Kowla bądź białoruskiego Brześcia upatrują w tym szansy przede wszystkim na ożywienie gospodarcze. Z rozmowy z radcą F. Gruszkowski wyciągnął wniosek, że Komisja Europejska nie tylko dostrzega, ale też popiera te ambicje.
We Włodawie J. O’Rourke wizytował także finansowaną ze środków PHARE budowę nowych odcinków sieci wodno-kanalizacyjnej oraz miejskiej oczyszczalni ścieków. Zadanie to jest realizowane w ramach programu „Ochrona wód rzeki Bug”. Problem w tym, że niemiecka firma, która wygrała przetarg wykorzystała już 73 proc. danego jej czasu, natomiast zaawansowanie prac szacuje się na zaledwie 25 proc. Wynika z tego, że wykonawcy zabraknie co najmniej 90 dni na uporanie się z powierzonym mu zadaniem.
– Wręczyłem panu O’Rourke moją prośbę o wyrażenie zgody na przesunięcie terminu zakończenia inwestycji do końca czerwca przyszłego roku – mówi burmistrz Gruszkowski. – Obiecał mi, że Komisja Europejska go rozpatrzy. Jestem w tej sprawie dobrej myśli.
Włodawa już od wielu lat zabiega w różnych kręgach o srodki akcesyjne. Jak widać konsekwentnie i coraz wieększym powodzeniem.