Podczas ostatniej sesji rady gminy Włodawa pod lupę radnych trafił budżet Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zaplanowane przez kierownika wydatki na administrację, zdaniem radnych, zostały zawyżone. Zabrali więc 40 tys. zł i przeznaczyli je po połowie na dofinansowanie obiadów dla dzieci i wypłatę dodatków mieszkaniowych.
Zdaniem radnych, ich decyzja nie powinna zachwiać funkcjonowaniem GOPS. Twierdzą, że bez podwyżek można się obejść. Jeśli nie, oszczędności trzeba wygospodarować chociażby w dziale "inne wydatki”, gdzie na delegacje, materiały rzeczowe, telefony itp. zaplanowano aż 42 tys. zł.
- Nie wiem o co tyle szumu - twierdzi Anna Wygiera, kierownik GOPS. - To był tylko plan, a planować może każdy. W podwyżkach był ujęty dodatkowy pracownik socjalny. Chciałam w ten sposób oszczędzić na opłatach za kierowanie i pobyt ludzi samotnych w domu opieki społecznej. Z drugiej strony dlaczego my nie mamy dostać podwyżek skoro w urzędzie gminy też są przewidziane?
Temat GOPS prawdopodobnie powróci na najbliższej sesji gminy, zaplanowanej na 28 lutego. Radni w budżecie już nie mogą dokonać żadnych zmian. Wójt natomiast, w ramach jednego działu może dokonać przesunięć bez ich zgody.
- Jeśli wójt uzna, że nie należy zwiększać wydatków na wyżywienie dzieci, to niech sam te pieniądze zabierze na administrację - mówi Łukianiuk. - My się na to nie zgodzimy.