Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Dorohusk radni odrzucili wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum
Radni wzięli sobie do serca opinię komisji, która oceniła, że wniosek o przeprowadzenie referendum zawiera uchybienia, których nie można usunąć. Zapewne dlatego zdecydowana większość rajców głosowała za jego odrzuceniem. To oznacza, że referendum w sprawie m.in. powstania zakładu chemicznego na terenie gminy, nie będzie. Przynajmniej na razie.
- Szczerze mówiąc nie jestem zaskoczony taką decyzją rady - przyznaje Waldemar Rafalski, jeden z przeciwników budowy zakładu chemicznego. - Głosowanie pokazało przynajmniej, którzy radni są tak naprawdę za ludźmi, a którzy niekoniecznie. Ale nie zostawimy tej sprawy. Prawdopodobnie pójdziemy z tym do sądu administracyjnego. Dziś zapadnie w tej kwestii ostateczna decyzja.
Stanowisko rady nie przekonuje zwolenników referendum z wielu powodów. Wskazują, że radni tak naprawdę nie mieli czasu zapoznać się z opinią komisji. - Dlaczego dostali ją dopiero na sesji - pytają. Pojawiły się też wątpliwości, co do legalności sesji nadzwyczajnej, podczas której powołano komisję opiniującą wniosek. Takie wątpliwości ma m.in. jeden z radnych Andrzej Oleszczuk. - Moim zdaniem, nadzwyczajna sesja została zwołana z rażącym naruszeniem przepisów Ustawy o samorządzie gminnym oraz statutu gminy - tłumaczy Oleszczuk. - Nie mogę przejść obojętnie wobec takich sytuacji. Dlatego wystosowałem do rady wezwanie do usunięcia naruszeń.
Oleszczuk, jako jeden z trzech radnych głosował za przyjęciem wniosku o przeprowadzenie referendum. - Po to zostałem wybrany - mówi. - Nie jestem przeciwko inwestycjom w gminie, ale jeśli mieszkańcy chcą referendum w sprawie budowy zakładu chemicznego, to ja ich popieram.
O komentarz chcieliśmy poprosić przewodniczącą rady Małgorzatę Sarzyńską. Niestety, była wczoraj nieuchwytna. Zdaniem Marzeny Szopińskiej-Demczuk, wójt gminy, sprawa prawdopodobnie będzie miała dalszy ciąg. - Jeśli zwolennicy referendum odwołają się, komisja będzie zmuszona bardziej wnikliwie przyjrzeć się wnioskowi i podpisom pod nim. Może się okazać, że nie wszystko się tam zgadza - mówi pani wójt. Dodaje też, że jej zdanie na temat referendum się nie zmieniło. - W tym momencie jest ono bezprzedmiotowe. Nie mamy planu zagospodarowania, ani działek na sprzedaż, a budowa zakładu przez koncern chemiczny jest na razie tylko luźną propozycją. Moim zdaniem, do tematu referendum można wrócić, ale najwcześniej za rok.