Są zarzuty i wzajemne oskarżenia. Przycinki i spekulacje. Na kilka dni przed referendum w sprawie odwołania wójta, w gminie Rejowiec wrze. Czy Tadeusz Górski straci stanowisko? A jeśli tak, to kto chce zająć jego miejsce?
Podpisani pod ulotką "inicjatorzy referendum” sugerują, że obecny gospodarz gminy karmi mieszkańców obietnicami bez pokrycia, konfliktuje ludzi, nie robi nic dla rozwoju gminy i powiększa zadłużenie. To tylko część przedstawionych zarzutów.
- Można by je mnożyć, ale w ulotce zawarte są te najważniejsze - mówi Zdzisław Jackowniak, przewodniczący komitetu ds. referendum. - To są fakty, niczego nie wymyślamy. Niech ludzie sami zdecydują, czy podoba im się to, co było dotąd, czy też chcą, aby gminą rządził ktoś młody ze świeżym podejściem i pomysłami.
Jak mówi Jackowniak, inicjatorzy referendum prowadzą pozytywną kampanię. - W przeciwieństwie do wójta, który wykorzystuje sołeckie zebrania do agitacji - mówi przewodniczący. - Na szczęście, ludzie mają swój rozum i po prostu wychodzą z tych spotkań. Nie chcą, aby wójt dyktował im, co mają robić.
Tadeusz Górski stanowczo zaprzecza, aby prowadził kampanię w taki sposób. - Owszem, zebrania sołeckie zbiegły się terminami z kampanią, ale nie miałem na to wpływu. Zebrania zawsze były robione o tej porze roku po to, aby przedyskutować projekt budżetu i stawki podatków - mówi Górski.
- Proszę mi wierzyć, dopóki nikt nie porusza na nich tematu referendum, ja też o tym nie wspominam. Ale jeśli ktoś mi zadaje konkretne pytanie, nie mogę uchylać się od odpowiedzi. Jednak o żadnej agitacji mowy być nie może.
Górski dodaje, że to, co przytaczają jego przeciwnicy, jako argumenty przemawiające za odwołaniem, tak naprawdę nie ma nic wspólnego z merytorycznymi zarzutami.
- Oczywiście, zawsze znajdą się niezadowoleni, ale uważam, że robimy co można dla dobra gminy. Postanowiłem, że nie dam się sprowokować i nie będę odpowiadał na obrzucanie mnie błotem. Poniżej pewnego poziomu się nie schodzi. A jak to się skończy, o tym zdecydują w niedzielę mieszkańcy - mówi wójt.
Wynik referendum jest na razie wielką niewiadomą. Podobnie jak to, kto ewentualnie zająłby miejsce Górskiego. - Nie ukrywam, że przeszkadza mi ta niewiedza - mówi pani Maria, mieszkanka Rejowca. - Jeśli mam decydować o odwołaniu wójta, chciałabym wiedzieć, kto go zastąpi. A tak, to trochę kupowanie kota w worku.
Inicjatorzy referendum zapewniają, że o fotel nie będzie zabiegał nikt ze "starej” ekipy rządzącej. Tymczasem wójt twierdzi, że ma dokładnie odrotne informacje. Jedno jest pewne. Nikt z ewentualnych kandydatów nie potwierdzi oficjalnie, że chce kandydować, dopóki nie rozstrzygnie się, że wójtowski fotel rzeczywiście jest do wzięcia.