Rozmowaz Agatą Fisz, prezydent Chełma
- Jestem dobrej myśli. Funkcje dostały się ludziom, których cenię za ich bogate doświadczenie samorządowe. Wierzę, że przyjmując współodpowiedzialność za losy miasta wyzbyli się politycznych emocji.
• Ci ludzie, poza Mirosławem Czechem, któremu powierzono przewodnictwo Komisji Porządku Publicznego i Inwentaryzacji Mienia Komunalnego wcześniej byli związani z pani poprzednikiem, Krzysztofem Grabczukiem. Zechcą z panią współpracować?
- W dniu zaprzysiężenia odbyłam rozmowę z Grabczukiem,
już członkiem Zarządu Województwa Lubelskiego. Zapewnił mnie, że jest gotów
ze mną współpracować. Podobnie zachował się także jego polityczny kolega,
a w minionej kadencji zastępca Zbigniew Bajko, obecnie wiceprzewodniczący rady. Wraz z nim i Jerzym Jaworskim, drugim wiceprzewodniczącym oraz przewodniczącym Stanisławem Mościckim umówiliśmy się na kolejną, już bardziej konkretną, rozmowę. Tak moim, jak i ich zadaniem jest praca dla dobra miasta. Jestem przekonana, że to nas pojedna.
• Czy wasze wzajemne relację nie ulegną ochłodzeniu kiedy w Urzędzie Miasta zarządzi pani wymianę kadr?
- Nie zamierzam wszystkich zwolnić. Oczywiście myślę o stanowiskach kierowniczych. Nie ukrywam natomiast, że z niektórymi szefami wydziałów będę musiała się rozstać. Pracy innych chcę się jeszcze przyglądać. O tym, kto zostanie
na swoim stanowisku, a komu przyjdzie je zwolnić, zadecydują względy merytoryczne, a nie moje polityczne sympatie. Słowem będą zmiany, ale nie rewolucyjne.
• Nie odczuwa pani ciśnienia
ze strony swojego lewicowego elektoratu, który, mówiąc wprost, chciałby teraz dzielić łupy?
- W czasie kampanii wyborczej nikomu nie obiecywałam tego czy innego stanowiska. Nie było żadnego gabinetu cieni. Z drugiej strony nie odżegnuję się od pomocy ludziom, którzy aktywnie pomagali mi w mojej kampanii wyborczej. Uważam, że to naturalna kolej rzeczy i nie ma w tym nic nagannego.