Jak można w taki sposób zdewastować tyle grobów? - oburza się Paweł Skrok z Chełma. - Ci, którzy to zrobili, nie mają żadnego poszanowania dla zmarłych.
- Dostaliśmy fundusze i ruszyliśmy z robotami - przyznaje Krzysztof Gocał z Wydziału Infrastruktury Komunalnej UM. Jego zdaniem, nie ma innej możliwości odnowy cmentarza. - Trzeba było wyrwać z ziemi stare krzyże, aby ustawić nowe - tłumaczy. - Pozwolenie od konserwatora zabytków dostaliśmy pięć lat temu. Od tamtej pory sukcesywnie odnawialiśmy nagrobki.
Tłumaczenia urzędników nie przekonują też Zbigniewa Lubaszewskiego, chełmskiego historyka. - Prace powinny przebiegać z poszanowaniem pamięci spoczywających tu żołnierzy - zżyma się.
Paweł Skrok, tegoroczny maturzysta, nie może uwierzyć w taką bezmyślność. - Przyszedłem zobaczyć cmentarz, a zastałem stertę gruzu - mówi. - Nie tak wyobrażałem sobie przebieg prac renowacyjnych.
Chełmska delegatura Służby Ochrony Zabytków o robotach nic nie wie. Gdy Michał Wilk z SOZ zobaczył, w jaki sposób są prowadzone, złapał się za głowę. - Tak nie powinna wyglądać renowacja. Brakuje oznaczeń, teren powinien być ogrodzony i oznakowany. To, co teraz tam się dzieje, zagraża bezpieczeństwu - mówi. Przyznaje, że cmentarz nie jest obiektem zabytkowym. Chroniony jest tylko układ terenu.
Pieniądze na odnowienie miejsca pamięci i ujednolicenie jego wyglądu przekazał miastu wojewoda lubelski. - Ale nie jesteśmy informowani o przebiegu prac - mówi Waldemar Podsiadły, pełnomocnik wojewody ds. ochrony dziedzictwa narodowego i spraw kombatantów. - Dostaniemy raport, ale dopiero po zakończeniu robót.
Po tym jak wczoraj zainteresowaliśmy się sprawą, na cmentarzu pojawiły się prowizoryczne zabezpieczenia z taśmy.