Społeczni strażnicy rybaccy z Zarządu Okręgu PZW w Chełmie odebrali już kłusownikom o 15 sieci więcej, niż w całym ubiegłym roku. Podobnym wynikiem mogą się pochwalić także ich koledzy z chełmskiego posterunku Państwowej Straży Rybackiej.
- Na bieżąco wymieniamy się informacjami operacyjnymi, jak również koordynujemy wyjazdy w teren - mówi A. Koska. - Chodzi o to, by kłusownicy nie mieli chwili wytchnienia.
Z doświadczeń społecznych i państwowych strażników rybackich wynika, że wciąż najbardziej zagrożonym przez kłusowników akwenem jest Wytyczno, skąd pochodzi połowa skonfiskowanych w tym roku sieci. Kłusownicze tradycje pokutują także w Uchańce, położonej w starorzeczu Bugu oraz nad jeziorami Sumin, Rotcze i Uściwierz.
- Kłusownicy bacznie nas obserwują - mówi Leszek Prus, komendant Posterunku PSR w Chełmie. - Analizują nasze metody pracy i wciąż próbują nas zaskoczyć, chociażby sposobem maskowania i rozciągania sieci.
Ostatnio na jeziorze Wytyczno doszło do fizycznego starcia pomiędzy kłusownikami i patrolującymi akwen strażnikami. Napastnikami byli zdesperowani kłusownicy. W tej sprawie toczy się już postępowanie karne.