Jeszcze wieczorem stado kurek liliputek wraz z kogucikiem przechadzało się po podwórku 53-letniego Ryszarda H.
Funkcjonariusze wykluczyli, że kury padły łupem drapieżnika. Wszystko wskazuje na to, że za kradzieżą stoi amator rosołu.
- Mieliśmy już podobny przypadek w Korolówce - mówi nadkom. Roman Juszczyński z włodawskiej policji. - Wtedy przyłapaliśmy złodziei, kiedy gotowali sobie rosół.
Tym razem łupem złodziei padł kogut i 6 niosek. Właściciel oszacował straty na 400 zł. (sad)