
W sobotę strażacy wyłowili z Bugu ciało 50-letniego Zbigniewa D. Wspomagani przez nurków szukali go od piątku. Bezskutecznie, dopóki nie zdali się na ludową tradycję. Do zdarzenia doszło w Pawlukach w powiecie włodawskim.

– Strażacy wypłynęli na rzekę i dosłownie 40 cm od miejsca, w którym zatrzymała się miska wyciągnęli bosakami z wody ciało poszukiwanego 50-latka – mówi Waldemar Makarewicz, rzecznik włodawskiej PSP. – Zwłoki były zaczepione o gałęzie powalonego do wody drzewa.
Makarewicz nie potrafi wytłumaczyć, na czym polega skuteczność ludowego sposobu lokalizowania topielców. Przyznaje natomiast, że metoda ta się sprawdzała.
Zbigniew D. zaginął jeszcze w czwartek. Na brzegu rzeki zostawił nie zamknięty samochód i wędki. Jego poszukiwania zaczęły się w piątek. W wodzie szukali go włodawscy strażacy i nurkowie z Lublina. Bezskutecznie, dopóki nie zdali się na ludową tradycję.