

Ktoś nagrał, a następnie zamieścił w Internecie filmik przedstawiający prawdopodobnie pijanego studenta. Zaczepiany przez rozbawionych kolegów osuwa się z krzesła na kaloryfer. Wybuchła afera, bo okazało się, że „bohaterem” filmu jest członek samorządu studenckiego Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

– Ostateczną decyzję co do przyszłości zamieszanych w tę sprawę studentów podejmie rektor – mówi Beata Fałda, prorektor PWSZ. – Uczyni to na podstawie opinii, jakie wyda uczelniana komisja dyscyplinarna i sąd koleżeński samorządu studentów. Obawiam się, że nie będzie pobłażliwy.
Zdaniem Przemysława Stopy, przewodniczącego samorządu studentów PWSZ, sfilmowanemu studentowi tylko pogratulować kolegów, których stać było na tak głupi i brzemienny w skutkach dowcip.
– Rzeczywiście jest on członkiem samorządu – przyznaje Stopa. – Ale nie jestem pewien, czy sfilmowano go w naszej siedzibie. Na pewno popełnił błąd, ale jeszcze większy, graniczący wręcz z przestępstwem popełnili jego „koledzy”.
– Nie piłem alkoholu na uczelni. Nie chciałem narazić jej dobrego imienia na szwank. W całej sprawie czuję się poszkodowany – powiedział nam bohater afery.