Przemytnicy nie przejęli się naszym przystąpieniem do Schengen.
W poniedziałek na kolejowym przejściu granicznym w Dorohusku w trakcie kontroli pociągu towarowego z ukraińskiego Jagodzina nasi strażnicy pod drewnianymi balami wypatrzyli pakunki owinięte czarną folią... - Okazało się, że w każdym z nich było schowanych po 50 kartonów papierosów. W sumie doliczyli się 20 tysięcy paczek i taka ilość nie trafi na czarny rynek - mówi ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Zdaniem ppłk. Wójcika na taką skalę kontrabandy, wycenionej na 113 tys. zł, przemytnikom trudno będzie się ponownie zdobyć. Przewiduje, że ten tegoroczny rekord długo się utrzyma. Tym bardziej że zgodnie z schengenowskimi dyrektywami wschodnia granica wciąż jest uszczelniana. Niemniej jednak nie ma złudzeń, że przemytnicy wcześniej czy później ponowią podobne próby.
- Dopóki rozpiętość cen na papierosy po obu stronach granicy będzie tak duża, jak obecnie, to przemytnicy wszelkiego rodzaju sposobami nadal będą próbowali szczęścia - mówi. - Tym bardziej, kiedy w naszym kraju zapowiadane są kolejne podwyżki cen papierosów.
Im trudniej przeszwarcować papierosy przez kolejowe czy drogowe graniczne przejścia, tym częściej przemytnicy oglądają się na zieloną granicę. Na linach bądź w pontonach pod osłoną nocy próbują przeciągać przez Bug zabezpieczone przed wilgocią kartony z papierosami, aby wyekspediować je w głąb kraju. Im dalej od granicy, tym zarobek jest większy. Ale też i na tego rodzaju praktyki Straż Graniczna ma już skuteczny sposób, a raczej urządzenia. Przekleństwem przemytników stał się sprzęt termowizyjny, który pozwala strażnikom monitorować granicę w każdych warunkach. Słowem nic, co emituje ciepło, nie może ujść uwagi śledzących obrazy na monitorach funkcjonariuszy.
Niezmiennie papierosami nafaszerowane są także skrytki konstrukcyjne wagonów osobowych. Ledwo odtrąbiono naszą obecność w Schengen, sami strażnicy, a przecież celnicy też nie byli gorsi, na dobry początek oczyścili pociągi z Kijowa do Warszawy i Berlina z 5 tys. paczek papierosów. Od początku zostali więc wyzuci ze złudzeń, że w ich pracy cokolwiek się zmieni.
- A co mnie obchodzi, że Skarb Państwa traci na przemycie papierosów do Polski - mówi chełmianin, który na pl. Kupieckim zaopatrzył się u "stojaków” w LM-y, płacąc za nie po 4 zł za paczkę. - Liczy się to, że na jednej paczce zaoszczędziłem prawie 3 zł. Niech podwyższają dalej ceny papierosów, to nikt krajowych kupować nie będzie. A Ukraińcom w to graj.