Lubelska Izba Rzemieślnicza i Towarzystwo Jana Karskiego gotowe są umieścić tablice pamiątkową na ścianie kamienicy, w której mieszkał Szmul Zygielbojm.
To tutaj zanim zrobił karierę polityczną i związkową jeszcze w Chełmie był po prostu rękawicznikiem.
Przypominamy, że Zygielbojm dzięki swoim zdolnościom i ambicji po wyjeździe z Chełma został sekretarzem Związku Metalowców, przedstawicielem żydowskich związków zawodowych w Federacji Związków Zawodowych w Polsce, po czym szefem łódzkiego Bundu. Z tym bagażem doświadczeń w czasie wojny był jednym z dwóch żydowskich przedstawicieli w emigracyjnej Radzie Narodowej w Londynie. W proteście przeciwko braku reakcji cywilizowanego świata
na Holokaust popełnił samobójstwo.
– Fundując tablicę, chcemy na swój sposób wskrzesić pamięć o rzemieślniku, który wyrósł na polityka i swoim heroicznym czynem przeszedł do historii – mówi Wojciech Hetman, wiceprezes Lubelskiej Izby Rzemieślniczej i członek towarzystwa. – To wstyd, że na całym świecie dzieci uczą się o naszym bohaterze, a miasto, w którym wkroczył w dorosłe życie, nie chciało o nim pamiętać.
Lubelska izba już zakupiła marmur na tablicę. Ma być ona wykrojona w kształcie macewy. Napis, w ramach egzaminu mistrzowskiego wykuje Artur Terpiłowski
ze znanej rodziny chełmskich kamieniarzy.
Publikując przed dwoma laty cykl artykułów o Szmulu Mordechaju Zygielbojmie, najwybitniejszym przedstawicielu chełmskiej społeczności żydowskiej, zapytaliśmy Czytelników w internetowej ankiecie, czy nazwaliby jego imieniem jedną z ulic. Ku naszemu rozczarowaniu nieznaczna większość opowiedziała się przeciwko naszej inicjatywie. Dlatego z tym większą satysfakcją przyjęliśmy wiadomość, że znaleźli się ludzie chcący upamiętnić tego słynnego chełmianina. (bar