Chełm. 46-letni mieszkaniec Chełma dopiero po trzech dniach imprezowania zorientował się, że zgubił kartę kredytową.
Mężczyzna wrócił pod koniec października z pracy za granicą. Przywiózł zarobione pieniądze. I zaczął świętować ze znajomymi powrót do ojczyzny.
3 listopada przyszedł na policję.
- Zgłosić, że 30 października zginęła mu karta kredytowa wraz kodem PIN - mówi podinsp. Henryk Marciniak z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. Co ciekawe, nawet w dniu zgłaszania kradzieży mężczyzna miał 2,3 promila alkoholu.
- W takiej sytuacji mogliśmy sporządzić tylko notatkę. A czynności służbowe mogliśmy rozpocząć dopiero, gdy mężczyzna wytrzeźwieje - wyjaśnia Marciniak. - Poleciliśmy mu przyjść następnego dnia. Ale wcześniej, jak najszybciej skontaktować się z bankiem i zablokować kartę.
Mężczyzna przyszedł ponownie na komisariat dwa dni później, już bez alkoholu we krwi. No i bez pieniędzy na koncie. W międzyczasie nieznany sprawca dokonał ośmiu wypłat pieniędzy z jego konta, z różnych bankomatów na terenie Chełma. Łączna kwota: 5,3 tys. zł.
Teraz policja szuka sprawcy.
- Wiemy, że mężczyzna jeździł po mieście taksówkami. Wiemy też, że ostatnia impreza odbyła się u niego w domu. I to na niej, jak twierdzi pokrzywdzony, zginęła mu karta - mówi podinsp. Marciniak. - Prawdopodobnie po jej zakończeniu mężczyzna wyszedł z domu, ale nie zamknął na klucz drzwi. To wtedy mogła zginąć karta.