Na Alei Piłsudskiego od kilku dni uwagę przechodniów zwraca hałda ubrań walających się obok pojemnika na używaną odzież. Straż Miejska już ustaliła firmę, do której należy kontener.
Leszek Smutniał, pełniący wczoraj dyżur w Straży Miejskiej już wie, kto to zrobił. - To przedsiębiorstwo "Wtórpol” z Kielc - mówi. - Daliśmy im dwa dni na zabranie ubrań i uprzątnięcie terenu wokół ich pojemnika.
Andrzej Listosz z "Wtórpolu” twierdzi, że kontenery opróżnia co dwa tygodnie. Ostatni raz był w Chełmie półtora tygodnia temu.
- Podejrzewam, że w ramach wiosennych porządków ludzie pozbyli się starych ubrań - mówi. - Niewykluczone też, że ubrania podrzucił pod kontener któryś z tamtejszych ciuchlandów. Zawsze to taniej, niż wywieźć niechodliwą odzież na wysypisko śmieci. Ubrania osobiście zabiorę najpóźniej w środę.
Tymczasem pojemniki na używaną odzież wciąż kojarzone są z Polskim Czerwonym Krzyżem. - Już od styczna 2008 r nie są opatrywane naszym logo - zapewnia Irena Kondraciuk, kierownik Zarządu Rejonowego PCK w Chełmie. - Nasz Zarząd Główny nie współpracuje już z "Wtórpolem”.
Kondraciuk twierdzi, że w jej placówce nie ma kolejek po używaną odzież. Przychodzi po nią garstka, zazwyczaj tych samych osób, znanym pracownikom PCK z imienia i nazwiska. Większość dawnych klientów po prostu zaopatruje się w tanich ciuchlandach.