Leszek Mądzik do naszego miasta przyjechał wprost z Turynu. W dwa dni przygotował z grupą licealistów spektakl. To była dla nas prawdziwa przygoda - mówią uczniowie.
- Już podczas pierwszego spotkania nawiązała się między nami nić porozumienia - mówi Mądzik. - Nie dzieliła nas żadna szklana tafla. Od razu też zorientowałem się, że materia teatru jest im bliska.
Znany reżyser i licealiści w ciągu zaledwie dwóch dni przygotowali spektakl zatytułowany "Zwoje”.
- W naszym przedstawieniu pretekstem do refleksji jest spotkanie przy stole - mówi Mądzik. - Ten stół ma jednoczyć, wyzwalać wspólnotę myśli i zachowań. Czy warto być sobą, czy uczestnicy spotkania odnajdą siebie i sąsiadów, oraz czy przykryci dziwną warstwą w ogóle będą zdolni do kontaktów z innymi? Podjęliśmy próbę odpowiedzenia na te pytania obrazem i muzyką.
Mądzik oczarował chełmskich licealistów. Pracując z nimi, dał im swobodę. Wykluczył podział na technicznych i aktorów. Gra na scenie, wykonanie kostiumów i scenografii miało być wspólnym dziełem, do którego każdy mógł dołożyć swoją myśl i pomysł.
- Dużo czytaliśmy o Leszku Mądziku - mówi Iwona Łokińska z teatru "Oksymoron”. - Wiemy, że jest znanym w świecie, wszechstronnym artystą. To, że zgodził się do nas przyjechać i pokierować warsztatami postrzegamy jako nagrodę i życiową przygodę.
Młodzież doceniła nie tylko profesjonalizm artystycznego opiekuna, ale i to, że do każdego z nich podszedł z osobna. Spodziewali się, że przez dwa dni zdobędą się co najwyżej na parominutową etiudę.
Tymczasem ani się obejrzeli, jak wspólnie stworzyli oryginalny, półgodzinny spektakl. Tym bardziej mają prawo czuć się jego autorami, skoro ich przewodnik tylko w ogólnym zarysie mówił, co mają robić, ale już nie dodawał, jak.