Leszek Wachowiec w czasie podróży natknął się na fatalnie ustawiony znak stop.
- Problem w tym, że najważniejszy znak stop skutecznie zasłaniają dwa inne znaki o mniejszym znaczeniu - mówi Wachowiec. - W efekcie kierowca o tym, że ma się zatrzymać, dowiaduje się w ostatniej chwili. Może się zdarzyć, że nie zdąży w porę wyhamować. Tym bardziej że do skrzyżowania ma z górki.
- Do tej pory nikt się nie skarżył na oznakowanie tego skrzyżowania - mówi Andrzej Ćwirta, wójt gminy Wyryki. - Może dlatego, że miejscowi i bez znaków wiedzą, gdzie należy ustąpić przejazdu i zachowywać wzmożoną ostrożność. Niemniej jednak zwrócę uwagę na to skrzyżowanie Zarządowi Dróg Powiatowych we Włodawie.
Wiesławie Kadrow, dyrektor włodawskiego ZDP, nie trzeba było szczegółowo tłumaczyć, o które skrzyżowanie chodzi. - Nie wykluczam, że państwa Czytelnik ma rację - powiedziała. - Nie możemy sobie pozwolić na bagatelizowanie podobnych sygnałów. Niezwłocznie wyślę tam pracowników, aby rozpoznali sytuację i w razie potrzeby tak poprzestawiali znaki, aby znak stop był z daleka widoczny. Już dzisiaj będzie zaprowadzony porządek.
Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu Chełmskiego uważa, że generalnie przy naszych drogach ich zarządcy ustawiają za dużo znaków.
Obawia się, że wcześniej czy później może tam dojść do tragedii.
- Zdarzyło mi się na zaledwie 30-metrowym odcinku naliczyć co najmniej osiem znaków - mówi Gorczyca. - Nie wierzę, że kierowcy byli w stanie na wszystkie odpowiednio zareagować. To nie była informacja, ale szum informacyjny.
Zdaniem Gorczycy, niektóre znaki bywają zasłaniane nie tylko przez inne, ale także przez wybujałą roślinność. Dlatego też przeglądy oznakowań dróg powinny być dokonywane nie w zimie, czy wczesną wiosną, ale przede wszystkim kiedy na przydrożnych drzewach i krzakach są już liście. Gwoli sprawiedliwości przyznaje, że zarządcy dróg reagują na płynące z Automobilklubu Chełmskiego wnioski i podpowiedzi.Wolałby jednak, aby oni sami, od początku do końca, trzymali rękę na pulsie.