Nowy prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej negatywnie ocenił stan spółki. W firmie zawrzało. Pracownicy odnieśli wrażenie, że zdaniem prezesa powodem katastrofalnej sytuacji są oni: polityka płacowa i ich roszczenia
Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej to największa miejska spółka. Podczas konferencji prasowej Marcin Czarnecki, nowy prezes MPGK stwierdził, że przedsiębiorstwo było źle zarządzane. Uznał, że polityka płacowa nie odzwierciedlała kondycji finansowej, a sposób prowadzenia księgowości zacierał faktyczny stan.
Zareagowali na to przedstawiciele trzech działających w MPGK związków zawodowych. Zwrócili się do prezesa o wyjaśnienia i sprostowanie w mediach nieprawdziwego, ich zdaniem, obrazu przedsiębiorstwa.
Marcin Czarnecki zgodził się na serię spotkań z całą załogą. W efekcie prezes wycofał się już z zarzutu, że księgowość w spółce była prowadzona nieprawidłowo.
- Kłopoty spółki zaczęły się od rozbudowy oczyszczalni ścieków, kiedy prezydent Agata Fisz uchwałą Rady Miasta zobowiązała się do wsparcia tej inwestycji kwotą 10 mln zł – mówi Jerzy Wosiński, przewodniczący zakładowego ZZ „Budowlani”. – Jeszcze przez trzy lata będziemy spłacali zaciągnięte kredyty, gdyż prezydent wycofała się z zobowiązania. Mało tego, co roku ciągle żądała od spółki dywidendy. Właściciel widząc, że spółka ciągle wykazuje zysk postanowił też dodatkowo „doić” firmę poprzez bardzo niekorzystne oszacowanie umów.
Te umowy dotyczyły wywozu odpadów komunalnych, letniego i zimowego oczyszczania Chełma oraz utrzymywania przynoszącego straty miejskiego szaletu. Związkowcy ustalili, że skutkiem tych umów tylko należący do MPGK Zakład Oczyszczania Miasta w 2018 r. poniósł stratę w wysokości około 630 tys. zł.
Za podpisanie niekorzystnych umów związkowcy obwiniają Andrzeja Roguskiego, poprzedniego prezesa. W związku z tym przekazali nowemu prezesowi wniosek z żądaniem powiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa sprowadzającego się do wyrządzenia spółce dużej szkody (art. 296 KK).
- Były prezes i poprzednia Rada Nadzorcza zapoznając się z miesięcznymi wynikami nie reagowali na pogarszającą się sytuację spółki – mówi Andrzej Skolski, szef zakładowej „Solidarności”. – Można to uznać, za nadużycie uprawnień, niedopełnienie obowiązków oraz działanie niekorzystne dla przedsiębiorstwa.
Skolski podkreśla też, że miasto zmuszało spółkę do różnego sponsoringu. Na przykład coroczna budowa szopki bożonarodzeniowej kosztowało ją 45 tys. zł. Spółka musiała też przekazać klubom sportowym 100 tys. zł. Mimo już bardzo złej sytuacji finansowej przyszło jej także z wyprzedzeniem w formie zaliczki przekazać do Urzędu Miasta 1,5 mln zł tytułem podatku od nieruchomości.
Jeśli chodzi o politykę płacową i dodatkowe świadczenia to związkowcy podkreślają, że wszystko, co dla załogi wywalczyli było zgodne z przepisami.
- Przyjęty w MPGK układ zbiorowy pracy to nasza mała Konstytucja – tłumaczy Wosiński. – Sprawdza się od ponad 20 lat. Pracownicy rzeczywiście mają zwiększone świadczenia chorobowe z powodu ciągłej pracy w różnych warunkach atmosferycznych. Przez to narażają się na zachorowania. Z kolei liczone od średniej krajowej nagrody jubileuszowe łagodzą jedynie skutki niskich poborów, które na stanowiskach robotniczych są bliskie minimalnego wynagrodzenia. Ostatnie podwyżki po części były skutkiem ustawowej zmiany tego minimum.