Trwa śledztwo w sprawie pożaru budynku magazynowego w Lubelskim Centrum Pomocy Bliźniemu Monar-Markot w Chełmie. Choć od zdarzenia minęły już prawie trzy tygodnie policja nie wie jeszcze, co było przyczyną pożaru. – Czekamy na ekspertyzę biegłego – mówi nadkomisarz Henryk Marciniak, rzecznik chełmskiej policji. – Zajmujemy się tą sprawą, jednak od ekspertyzy zależy, w jakim kierunku dalej potoczy się śledztwo.
Zanim wątpliwości nie zostaną wyjaśnione, nie można rozebrać spalonego budynku. Barbara Fijałkowska, szefowa ośrodka, czeka więc na decyzje policji i Urzędu Miasta, który poprosiła o zezwolenie na rozbiórkę.
– Potrzebny będzie nowy magazyn – mówi Fijałkowska. – urząd zadeklarował, że pomoże zgromadzić materiały. Przy rozbiórce będą pracowali nasi mieszkańcy.
Mieszkańcy Monaru, którym pożar zniszczył odzież, meble i zapasy żywności, mogą też liczyć na pomoc osób prywatnych. Niestety jest ona ciągle zbyt mała w stosunku do potrzeb. Jak pomóc poszkodowanym? Można ofiarować im odzież, obuwie, pościel i koce. Potrzebne są także materiały budowlane, ale tych na razie ośrodek nie ma gdzie składować. Czytelnicy, którzy mogą wesprzeć mieszkańców ośrodka, mogą zrobić to za pośrednictwem redakcji, tel. 081-565-51-07 lub skontaktować się bezpośrednio z Monarem, tel. 0-698-222-504.