Jeszcze nie ucichło zamieszanie wokół tegorocznych matur, a już okazuje się, że spać spokojnie nie mogą także gimnazjaliści. Nie wiadomo bowiem, czy w przyszłym roku szkolnym będą mogli kontynuować naukę w technikach, czy też wybiorą miedzy liceum profilowanym i szkołą zawodową.
Eugeniusz Wilkowski, odpowiedzialny m. in. za edukację w Starostwie Chełmskim twardo stoi na gruncie prawa.
- Wykonaliśmy zaleconą przez MEN pracę i nasze technika, np. w Okszowie jesteśmy gotowi przekształcić w licea profilowane i szkoły zawodowe - mówi. - Co zrobią jednak politycy, nie wiadomo.
Bardziej przekonany do skuteczności polityków jest Krzysztof Grudzień, dyrektor Wydziału Nadzoru Formalno-Prawnego Kuratorium Oświaty w Lublinie.
- Wszyscy wiemy, jaka jest większość w parlamencie - to jego opinia. - Zmiany są możliwe, a wówczas całą pracę trzeba będzie wykonać od nowa.
Nowy parlament ma czas na uporządkowanie edukacyjnego życia gimnazjalistów do końca roku. Jeżeli zwycięży koncepcja minister Krystyny Łybackiej, trzeba będzie od początku tworzyć podstawy programowe systemu nauczania, zmieniać ramowe statuty szkół, wreszcie drukować inne podręcznik. Na powiaty spadną kolejne konsultacje z nauczycielami, rodzicami, młodzieżą, uciążliwe aczkolwiek wymagane przez resort procedury. Czy zdążą przed 1 września 2002 roku?
- Na pewno technika pozostaną - twierdzi Jerzy Kołodziej, kierownik Wydziału Edukacji, Kultury Sportu i Turystyki w starostwie zamojskim. - Kto wykształci praktyków w trzy lub w dwa lata.
Jeden z naszych anonimowych rozmówców powiedział, że zmiany na nowym rządzie wymaga lobby nauczycieli praktycznej nauki zawodu. Czekają na rok 2006, kiedy będą mogli przejść na pomostowe emerytury i nie będą musieli już w tym czasie się dokształcać. Bo kto w liceum profilowanym będzie uczył spawania?