Niemcy, Francja, Holandia, Litwa, Ukraina to główne kierunki wyjazdów zagranicznych przedstawicieli chełmskiego samorządu. Z informacji przedstawionej przez Urząd Miasta wynika, że na Wschód i na Zachód wyjeżdżali w tym roku 12 razy. W większości były to wyjazdy bardzo tanie, co powinno ucieszyć podatników.
Na pewno nic ich nie kosztował wyjazd Zbigniewa Matuszczaka, zastępcy prezydenta miasta i Marka Karwowskiego, członka zarządu do Lyonu. Obaj panowie pojechali tam na zaproszenie i koszt prywatnej warszawskiej firmy. Przez pięć dni, z podróżą włącznie, zapoznawali się z nowoczesnymi technologiami wyposażenia hal sportowych stosowanymi we Francji. Czy podróżowali samolotem, autem, gdzie spali i w ogóle jak ich podejmowano nie udało nam się dowiedzieć. Podobnie, jak czego się nauczyli i czy etatowym pracownikom samorządu godzi się korzystać z tego rodzaju bonusów. Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się z wizytującymi Lyon członkami zarządu miasta porozmawiać, a Teresa Wolik-Dubaj, rzecznik prasowy samorządu do której nas odesłano, nie znała szczegółów tej podróży.
Za granicę za grosze
Prezydent Henryk Dżaman przez cztery dni przebywał w Berlinie, wraz z przedstawicielami MPGK sp. z o.o. w Chełmie oraz chełmskiej cementowni. Miasto buduje zakład utylizacji odpadów komunalnych, w co obie firmy są zaangażowane. Chodziło zaś znowu o to, aby zapoznać się ze stosowanymi przez Niemców technologiami i w Chełmie podjąć optymalną decyzję. Miasto zapłaciło za pobyt swojego szefa 326 zł. Jak informuje T. Wolik-Dubaj, prezydent pojechał wraz z organizatorami wizyty, Cementownią Chełm S.A., przedsiębiorstwa z udziałem kapitału zagranicznego. Jeszcze mniej, bo tylko 292 zł kosztował pobyt H. Dżamana w Brukseli. Od 22 do 25 lutego zapoznawał się on „z aktualną sytuacją w zakresie pozyskiwania środków pomocowych PHARE 2000 i 2001 oraz ISPA doświadczeń regionów szwedzkich w zakresie pozyskiwania środków pomocowych z Unii Europejskiej”. Zdaniem rzecznika, efektem tej m. in. wizyty jest wstępne potwierdzenie, że Chełm otrzyma wkrótce 2,7 mln euro na infrastrukturę dzielnicy przemysłowo-składowej.
Nie znają języków
Z. Matuszczak wraz z Kazimierzem Mazurkiem, wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Chełmie w październiku pojechali do Morlaix na zaproszenie władz tego partnerskiego miasta we Francji. Wzięli udział w jego dorocznym święcie, uzgodnili kierunki dalszej współpracy. Być może będą staże wakacyjne chełmskiej młodzieży we francuskich przedsiębiorstwach, ma dojść do podpisania porozumień między chełmskimi jednostkami samorządowymi i ich francuskimi odpowiednikami. Według informacji UM, koszt trzydniowego pobytu jednej osoby we Francji wyniósł 1.581 zł. Ani słowa nie ma w niej mowy o tym, że reprezentanci Chełma pojechali służbowym peugeotem z kierowcą oraz tłumaczką, której pobyt trzeba było opłacić i zapłacić za pracę.
Drogo u partnerów
Dość drogo w porównaniu do wyjazdów np. prezydenta, 748 zł od osoby kosztował wyjazd delegacji Chełma do zaprzyjaźnionej Uteny na Litwie. W święcie miasta (28-29 września) uczestniczył Zygmunt Gardziński, zastępca prezydenta, Maria Drygalewicz członek zarządu miasta oraz Bogumił Biernat, przewodniczący komisji budżetowej rady. Z. Gardziński, Anna Bednarczyk, wiceprzewodnicząca RM oraz 40-osobowa grupa zespołu Pieśni i Tańca Ludowego Ziemi Chełmskiej przebywali w Sindelfingen. Koszt wyjazdu jednej osoby „funkcyjnej” miasto wyceniło na 1.202 zł, samorząd zafundował też przejazd śpiewakom i tancerzom, którzy spędzili kilka dni w Niemczech na koszt strony zapraszającej. Wizyta miała na celu zbliżenie obu miast i podpisanie umów o współpracy w różnych dziedzinach.
Mniej kosztowne, mniej niż 200 zł od osoby, były wyjazdy za Bug. Przedstawiciele chełmskiego samorządu gościli tam trzy razy. Chełm także podejmował przedstawicieli zagranicznych miast partnerskich. W tym roku z pieniędzy przeznaczonych na promocję wydano na ten cel ok. 17 tys. zł. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że do magistratu wpłynęło zaproszenie do wizyty w partnerskim mieście Knoxville w USA.