Działacze Automobilklubu Chełmskiego obruszyli się, że radni opozycji nie godzą się, aby oszczędności powstałe po przetargach, przeznaczyć na remonty dróg. Popierają za to prezydent, która właśnie na ten cel chce pieniądze wydać.
– Jazda po ulicach Jagiellońskiej, Batorego, I Pułku Szwoleżerów, Trubakowskiej, Rejowieckiej i wielu innych, szczególnie dla kierowców jednośladów, stanowi ogromne zagrożenie – mówi Gorczyca. – Warto także dodać, że podróżowanie po dobrych drogach, to wolniejsze zużywanie opon i zawieszenia samochodów. Dzięki temu w kieszeniach chełmian pozostaje więcej pieniędzy.
Mariusz Kowalczuk, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej podkreśla, że wraz ze swoimi kolegami nie jest przeciwny inwestycjom w mieście. Nie zgadza się natomiast, aby pieniądze były wykorzystywane poza plecami rady. Tym bardziej, że zgodnie z porozumieniem, jakie jeszcze w marcu szefowie klubów PiS i PO zawarli z Agatą Fisz, miały one zmniejszyć zadłużenie miasta.
– Nie trzymamy się kurczowo tego porozumienia – zapewnia Kowalczyk. – Chodzi nam natomiast o to, aby prezydent z nami rozmawiała i przekonywała nas do swoich planów inwestycyjnych. Według naszych szacunków, w mieście jest 95 ulic wymagających remontu. Tymczasem prezydent w roku wyborczym skupia się na tych najbardziej widocznych. Czy nie pachnie to polityką?
Również Mirosław Czech, który przewodniczy Klubowi Radnych Prawa i Sprawiedliwości nie wyklucza kompromisu. – Przy tak szeroko zakrojonych inwestycjach, jak na przykład przebudowa ul. Lubelskiej zawsze mogą pojawić się nieprzewidziane trudności – mówi Czech. – Nie odżegnujemy się, by dla ich rozwiązania prezydent mogła skorzystać z zaoszczędzonych pieniędzy. Najpierw jednak powinna nas do tego przekonać.
Gorczyca jest przekonany, że zdecydowana większość mieszkańców poprze wszelkie decyzje, które przełożą się na poprawę jakości chełmskich dróg. A skoro tak, to radnym nie pozostaje nic innego, jak tylko uszanować ich wolę.
– W przeciwnym wypadku rozważymy przeprowadzenie wymierzonej przeciwko radzie kampanii negatywnej – mówi prezes dodając, że on i jego koledzy mają wiele pomysłów i źródeł finansowania takich działań. A radnych, którzy sprzeciwili się wydawaniu pieniędzy z oszczędności na drogi, nazywa nieodpowiedzialnymi, zarzucając, że "obce jest im bezpieczeństwo na drogach i interes mieszkańców”.
Dla Dziennika
– Ja i moi współpracownicy jesteśmy po to, aby służyć mieszkańcom i reagować na ich potrzeby. Ostatnio wiele wniosków z ich strony dotyczyło właśnie remontów ulic. Jestem przekonana, że przy dobrej woli wszystkich radnych jest możliwość, aby nadal łatać dziury w jezdniach i jednocześnie skutecznie kontrolować stan finansów publicznych.