W poniedziałek na ul. Zabagonie rozpędzone audi staranowało ogrodzenie prywatnej posesji, rolniczą maszynę, zawadziło o balkon i zatrzymało się dopiero na ścianie budynku. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
– Z naszych ustaleń wynika, że to nie on kierował audi, ale jego starszy kolega – mówi Daniel Eustrat, rzecznik włodawskiej policji. – W szpitalu pobrano od niego krew na trzeźwość.
Uczestnicy kolizji wyszli z tego zdarzenia bez szwanku. Ucierpiał jedynie samochód i posesja, na którą wjechali.