Miało się dziać i się działo. Od kiedy w Chełmie organizacją Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zajął się Automobilklub Chełmski to jak na tę instytucję przystało, impreza nabrała tempa i dynamiki. Ostatnia niedziela była tego potwierdzeniem.
Pogoda spłatała psikusa i nie dość, że nie sposób było pojeździć na nartach, to także zjechać na byle czym. Tymczasem wszystkie opłaty za skorzystanie z wyciągów tym razem miały wędrować do kwestarskich puszek.
A jeśli chodzi o zjazd na byle czym, to organizatorom chełmskiego grania pozostało jedynie ocenić zawczasu przygotowane, śnieżne pojazdy i rozdysponować nagrody. Nie byle jakie, skoro w rachubę wchodził darmowy kurs na prawo jazdy, czy też cyfrowy aparat fotograficzny.
Gwoli sprawiedliwości, do południa w centrum Chełma spotykało się na ulicach więcej kwestarzy, niż zwykłych przechodniów. Gwarno i niemalże tłoczno było jedynie na Deptaku, opanowanym przez służby mundurowe.
Nie wiadomo, jak Grzegorz Gorczyca, prezes Automobilklubu, a zarazem koordynator chełmskiej orkiestry to robi, ale nikt nie odmówił mu współpracy.
Dlatego też funkcjonariusze służby więziennej w swoim namiocie serwowali bigos, strażacy i żołnierze chwalili się swoim sprzętem, a członkowie rekonstrukcyjnych grup paramilitarnych na oczach publiczności pacyfikowali Talibów.
Gorczycy od początku zależało, aby widzowie z przynajmniej niektórych prezentacji wynosili wiedzę i doświadczenie, które kiedyś może im się przydać. Właśnie temu miał służyć efektowny pokaz akcji niesienia pomocy rannym w wypadku.
Był świadek zdarzenia, zabezpieczający teren policjanci, strażacy przy pomocy specjalistycznego sprzętu uwalniający z rozbitego samochodu poszkodowanych oraz spieszący im z pomocą medyczni ratownicy.
Iwona Szady już w południe niemal cały przód kurtki miała zalepiony serduszkami.
– Wychodząc z domu zabrałam pełną kieszeń drobnych pieniędzy – mówiła nam. – Dzięki temu chociaż wrzucałam do puszek niewiele, to nie ominęłam żadnego napotkanego kwestarza.
Pani Iwona spróbowała na deptaku grochówki, ale też zarezerwowała sobie czas na wielkie granie w Miejskiej Hali Sportowej.
W niedzielę skumulowało się tam wszystko to, czym Chełm i chełmianie mogą się poszczycić i z czego są dumni. Były więc pokazy karate, boksu i zapasów, występy naszych reprezentacyjnych formacji artystycznych oraz muzyczne przeboje "Od San Remo do Moskwy”. A na koniec oczywiście pokaz Fire Show i obowiązkowe Światełko do Nieba.
A ile pieniędzy dla chorych dzieci to wszystko przyniosło okaże się, kiedy góra zebranych pieniędzy zostanie podliczona do ostatniego grosika.