Miłośnicy narciarstwa nie mogą doczekać się dnia, kiedy ruszy wyciąg w Bobliwie. Na ich przyjęcie wszystko jest już praktycznie przygotowane.
się ochłodzi, śnieg zrobimy sami - obiecuje.
Dorota Młynarska nie może doczekać się otwarcia stoku. - W ubiegłym roku byłam tam kilka razy. I muszę przyznać, że to jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy stok na Lubelszczyźnie. Jest wszystko, czego nam narciarzom do szczęścia potrzeba. Jest gdzie się pożywić i odpocząć. Dodatkowym atutem jest bliskie usytuowanie wyciągu. Czekam tylko na ochłodzenie - mówi z nadzieją Młynarska.
Paluch zadbał nie tylko o wytrawnych narciarzy. Jest też wyciąg dla dzieci długości 200 metrów. Maluchy, które nie umieją szusować na nartach, będą mogły nauczyć się tej umiejętności pod okiem doświadczonych instruktorów. Ci są również do dyspozycji dorosłych, którzy dopiero zaczynają uprawiać ten sport. Nie trzeba mieć własnych nart, bo wypożyczalnia sprzętu jest na miejscu.
- W tym roku do użytku oddajemy nową wypożyczalnię sprzętu. Jest tuż przy stoku - mówi Paluch. - A w niej na amatorów narciarstwa czeka 250 par nart. W tym samym budynku są też pomieszczenia dla szkółki narciarskiej.
Do Bobliwa będzie można przyjeżdżać już na dłużej, a nie tylko na jeden dzień. Na turystów czeka hotelik z 32 miejscami noclegowymi. I jeszcze jedna dobra wiadomość. Ceny za korzystanie z wypożyczalni najprawdopodobniej nie ulegną zmianie. Podobnie jak w ubiegłym roku, za godzinę korzystania ze sprzętu zapłacimy 10 zł.
W ubiegłym sezonie, który zaczął się dość późno, Bobliwo odwiedziło około 7 tys. narciarzy. Chwalili sobie zarówno stok, jak i przylegającą do niego infrastrukturę. - Łatwo tam dojechać - mówi Monika Kowalska z Chełma. - Poza tym, można tam również szusować na nartach po zmierzchu. Dla mnie bardzo ważne jest i to, że mogę tam pojechać z rodziną. Gdy ja jeżdżę na dużej górce, moje dzieci pod opieką instruktora mogą uczyć się na oślej łączce.