Szkoły rolnicze przeżywają renesans. Wszystko dlatego, że ich absolwenci nie muszą bać się o swoją przyszłość.
- Odkąd wzięło nas pod swoje skrzydła Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, wiedzie nam się coraz lepiej - cieszy
się Bogusław Marczuk, dyrektor ZSR CKU w Okszowie. - Dostaliśmy od nich dwa najnowocześniejsze ciągniki i inne urządzenia rolnicze. Wszystko warte ponad 360 tys. zł. Liczymy, że ministerstwo o nas nie zapomni i sypnie jeszcze groszem. Bo potrzeby są duże. Myślimy na przykład o przeprowadzeniu remontów.
Dla uczniów dobrą motywacją do nauki są przyznawane od tego roku stypendia ministra rolnictwa. Dyrektor przyznaje, że na oku ma już kilku takich kandydatów.
- Nareszcie mamy doskonałe warunki do nauki - cieszy się Paweł Czuluk, uczeń Zasadniczej Szkoły Zawodowej. - Te maszyny, które szkoła otrzymała,
to prawdziwe cacka. Już na nich pracujemy. To bardzo ważne, bo za rok zdajemy egzaminy zawodowe.
Okazuje się, że chętnych do zostania rolnikami nie brakuje. W tym kierunku kształcą się uczniowie dziewięciu klas. W Okszowie uczy się młodzież z powiatu chełmskiego, ale nie tylko. Coraz częściej do szkoły trafiają też mieszkańcy Chełma.
- Z roku na rok obserwujemy, że rolnictwo staje się coraz bardziej modne - mówi Marek Szymański, nauczyciel przedmiotów praktycznych. - Młodzież nie trafia już do szkoły przypadkowo. Uczniowie przykładają się do nauki, bo chcą przejmować i rozwijać gospodarstwa należące do rodziców.
Z pracą na roli wiąże swoją przyszłość Tomasz Bochen. Kształci się na mechanika i operatora maszyn i urządzeń rolniczych. - Pochodzę z Zamieścia - mówi Tomek. Chciałbym tam wrócić i mieć własne gospodarstwo. Moi koledzy
też mają podobne plany.
Wielu chce się specjalizować w hodowli krów i uprawie zbóż. Praktyczne umiejętności zdobywają w funkcjonującym
przy szkole gospodarstwie pomocniczym.